Konferencja była poświęcona donacji i transplantacji narządów, więcej o projekcie ACCORD pod linkiem
http://www.accord-ja.eu/background
Single traveler traditional photo
Krystyna Knypl
Szukam idei nie mających żadnej ceny,
Rzeczy nie wystawionych na sprzedaż,
Herosa, który pokona kręcące wiatraki,
Szukam tego czego podobno nie ma.
Nie przeszkadza mi cudza świadomość
O bezsensie moich żmudnych poszukiwań.
Może okazać się, że miałam jednak rację.
Nic nie jest przesądzone ostatecznie
Dopóki nie ma racji danych na wieczność.
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Fot. Paryż, Rue Longchamps
Krystyna Knypl
Pogoń za sensacją zawsze jest bolesna,
Odkrywają zawodowi łowcy ze zdumieniem,
To nie jest to samo mówią zaskoczeni,
Mój własny ból i opisany na szpaltach.
Bolesna nauka jest możliwa zawsze
Wystarczy tylko czasem zamienić role.
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Fot. Kongres American Academy of Pain, Phoenix, Judy Foreman
prezentuje swoją książkę "A nation in pain"
Krystyna Knypl
Trud żniwiarzy jest bezdźwięczny.
Ulotny, zbyt prosty, zwyczajny.
Brzęczenie owadów jest tylko tłem.
Dla niezwykłego trudu żniwiarzy.
Tysiące natrętnych trzmieli,
Wydaje monotonne dźwięki,
Osiągając całkiem duże efekty,
Trzmiele zajęte brzęczeniem
Pewne i przekonane dogłębnie
Że cudzy trud jest zawsze lekki.
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Fot. Kosynier w Łapach
Krystyna Knypl
Śmieszne niepokoje, małe strachy,
Zwykłe chęci i odświętne zachcianki,
Nie odbyte podróże, niezdobyte góry,
Ludzi przeoczonych i zgubione perły.
Wirowanie obrazów zamglonych...
Umiejscowionych na zawsze i trwale.
Pod dziwnie miękkim dyskiem pamięci.
Który skrywa najmniejsze okruszki
Ukrytych wzruszeń i szalonych fantazji.
Spełnionych pod powiekami wyobraźni.
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Fot. Laurka z 1990 roku od Męża i Córki: życzenia Lwich pazurów i sukcesów, Urody Koziorożca oraz Przenikliwości piasku. spełniły się!
Krystyna Knypl
Wiersz powstaje z tęsknoty,
Niewidocznej niezgody,
Niewypowiedzianego bólu,
Bezsilnej wściekłości, namysłu,
Rozsmakowanej samotności,
Zasłuchania w muzyce,
Słów zatrzymanych w kadrze.
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Fot. Paryż - słowo zatrzymane w kadrze...
Krystyna Knypl
Właściciele losu innych ludzi,
Upojeni potęgą władzy,
Opętani żądzą panowania,
Ogłuszeni szmerem pochlebstw,
Oślepieni fałszywym blaskiem,
Próżni, napuszeni, nieomylni?
Wszyscy nadęci jak balony.
Nakłuwam szpilką powoli,
Ciekawiąc się czy to bolesne.
Żaden mięsień nie drga im z bólu
Znieczuleni od urodzenia
Podążają samotni, donikąd.
Nie znając celu ani umiaru,
Znieczuleni niczego nie czują.
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Fot. Droga z CDC airport do Paryża
Krystyna Knypl
Ten jest z planety mojej,
Kto ma ochotę na kota.
Jest mi szczególnie miły,
Gdy męczy go taka tęsknota.
Skrywa się w różnych tytułach
Tymczasem chce schrupać kota,
Myślisz: to mądry uczony
Tymczasem to szelma-niecnota.
Może już zjadł niejednego,
Sprawa jest dość tajemnicza
Dlaczego żadna komisja
Tej szelmy już nie rozlicza?
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Fot. Szwajcarskie koty nocą
Krystyna Knypl
Dlaczego jestem codziennością
Krótka sprzeczką, listem nie odpisanym,
Dawnym adresem zapomnianym,
Trudną sprawą odłożoną na jutro,
Zniechęceniem, obojętnością,
Nie ma mnie czy już nie chcę?
Znam odpowiedź na to pytanie:
Tak smakuje przemijanie.
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Fot. Autorka z bratem dawno temu, ul. Niemcewicza 7/9 w Warszawie
Krystyna Knypl
Zużywają mało tlenu i elektryczności,
Jednak rachunki płacą wysokie,
Choć nadsyłane są bez koperty,
Stan konta otoczony jest tajemnicą.
Mają zwyczaj pożywiać się wolnością,
Na ogół w niewielkich dawkach,
Jednak koniecznie trzy razy dziennie,
Nigdy z przepisu lekarza,
Raczej z wewnętrznej potrzeby.
Drobnych ran już nawet nie liczą, ale
Blizny skrupulatnie mierzą w centymetrach.
Oczywiście nie podając wyników bilansu.
Bo być może wolność jest pozbawiona sensu?
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Fot. Autorka w latach siedemdziesiątych
Krystyna Knypl
Wybrańcy piszą słynne dzieła,
Nieszczęśliwi smutne listy niewysłane,
Śmiertelnicy - na ogół przelewy bankowe,
Recepty tylko niektórzy z nich.
Na wyraźne życzenie publiczności.
Tym różnią się od wybrańców,
Że sami wybrali swój los.
Wzajemność nie jest ich radością.
Bohaterowie pierwszych stron gazet,
Zmęczeni, znużeni , obojętni.
Nagle potrzebni w obliczu śmierci,
Która pokazuje każdemu jego miejsce.
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Fot. Godność dla Lekarzy by GdL
Krystyna Knypl
Pytasz czy trudno jest pisać wiersze?
Nie ma nic prostszego pod słońcem,
Wystarczy zebrać rozbiegane myśli,
Czasem poszperać trochę w słowach,
Zważyć zamysły, ustalić proporcje, intencje.
A ciąg dalszy należy do innych ludzi.
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Fot. Francuskojęzyczny ciąg dalszy przez Algier, Oran, Tipazę oraz
rajd Paryż - Dakar ;)
Krystyna Knypl
Człowiek odpięty od komputera,
Jest tworem dwuwymiarowym,
Nawet nie wie co może robić,
W swym życiu nie-ekranowym.
Spogląda na świat realny,
Bez tych magicznych odcieni,
Dotyka też błędnym wzrokiem
Przybyłych z innej przestrzeni.
Obsługa nie zalogowanych
Na naszym forum - czy wiecie?
na szczęście jest niemożliwa!
Jesteśmy w innym świecie.
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Fot. Ateny, świat Akropolu, konferencja EU
Krystyna Knypl
Ulokowałam jeden dzień
Na mapie zapomnienia
Będę wspominać go bez słów
I tylko od niechcenia.
Ulokowałam drugi dzień,
Na mapie zapomnienia
Będę wspominać go bez słów
I tak to nic nie zmienia.
Najczulsza niegdyś myśl,
Nie sprowokuje nigdy złości,
Zmartwienie, smutek ani gniew
W spokojnym sercu nie zagości,
Wymażę chwile, słowa, łzy,
Zabliźnię wszystkie swoje rany
Zapomnę każdy zbędny gest,
W odruchu przywołany,
Prąd wspomnień porwał wiele dni,
Wprost nie do policzenia,
Przeszłości mówię ci: bądź zdrowa
Do widzenia!
Fot. Pożegnanie z PSK nr 1 wersja letnia
Fot. Pożegnanie z PSK nr 1, wersja jesienna
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Krystyna Knypl
Biorę na przechowanie ludzkie lęki
Smugą cienia podążające za mną,
Nie dające się oswoić ani pomniejszyć.
Zwalczam polimorficzny gen służebności,
Nienaturalnie wybujały i patologiczny
Wyhodowany na zbyt częste okazje.
Zdrowy egoizm skrywam chorobliwie,
Chowam go przed światem ze wstydem,
Niczym łokcie z przetartym ubraniem.
Odczepiam cień na krótką chwilę,
Jedynie w samo południe.
Niczym samotny rewolwerowiec,
Idę pustą drogą wypatrując
Kto skrywa się za zamkniętymi oknami.
Nie możesz chybić!- wołają zza zasłon.
Banalne rady z wyprzedaży idei.
Która potrwa nie dalej niż do jutra.
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Fot. Autorka po odczepieniu polimorficznego genu służebności fotografuje
Zmierzch południa, Paris 8 arr
Krystyna Knypl
Poszła Bzdura do doktora,
Choć nie była bardzo chora,
Chciała tylko ponarzekać,
Się przebadać, podociekać,
Co się jej należy – Bzdurze,
Kiedy cienko śpiewa w chórze.
Z gruntu słabo jest obyta
Z sensem, blichtrem i ogładą.
Trudno mówić jej ze swadą,
Wściekłe męczą ją migreny,
W okolicach każdej sceny.
Co ma robić biedna Bzdura?
Czy ma wołać pogotowie?
Czy na dyżur pobiec szybko?
Lub się spotkać z złotą rybką
I życzenia wyrzec szybko.
Lekarz się na nogach słania
Co mi z Bzdury przyjmowania?
Jakie zrobić jej badania?
Więc wiązaną rzecze mową
Wolno cedząc każde słowo:
Pragnę pani wyznać jeno,
Że nie łatwo panią Bzduro,
Jest porównać z każdą górą,
Bowiem z zestawieniu z Weną
Winna pani być pod sceną.
Wraca Bzdura więc do głowy,
A tam czeka temat nowy.
Czy ktoś Bzdurę refunduje?
Czy to w ogóle się opłaca?
Czy lekarska to jest praca?
Wyznał lekarz Bzdurze z mocą,
Potajemnie, szeptem, nocą,
Werdykt krótki, ostateczny,
Może nawet zgoła wieczny:
Światło fleszy Bzdurę cieszy!
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Fot. Ciekawie jest być Bzdurze na murze ; )
Krystyna Knypl
Poszła Wena do doktora...
Choć nie była bardzo chora,
Chciała tylko ponarzekać,
Się przebadać, podociekać,
Co się jej należy - Wenie,
Kiedy znajdzie się na scenie.
Z gruntu słabo jest obyta
Z pompą, blichtrem i paradą.
Trudno mówić jej ze swadą,
Wściekłe męczą ją migreny,
W okolicach każdej sceny.
Co ma robić biedna Wena?
Czy ma wołać pogotowie?
Czy na dyżur pobiec szybko?
Lub się spotkać z złotą rybką
I życzenia wyrzec szybko.
Lekarz się na nogach słania
Co mi z Weny przyjmowania?
Jakie zrobić jej badania?
Więc wiązaną rzecze mową
Wolno cedząc każde słowo.
Pragnę pani wyznać jeno,
Że nie łatwo z panią, Weno,
Mieć romansik lub spotkanie,
Kiedy wszystko jest nietanie.
Cnotą zaś jest oszczędzanie.
Wraca Wena więc do głowy,
A tam czeka temat nowy.
Czy ktoś Wenę refunduje?
Czy to w ogóle się opłaca?
Czy lekarska to jest praca?
I wyznała Wena z mocą,
Lekarzowi szeptem, nocą,
Werdykt krótki, ostateczny,
Może nawet zgoła wieczny:
Światło fleszy Wenę peszy!
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Fot. Autorka po spotkaniu z Weną w skupieniu analizuje fonokardiogram
Państwowy Szpital Kliniczny nr 1 w Warszawie, ul. Nowogrodzka 59
Poprzedni rozdział
https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/1417-diagnoza-goraczka-zlota-rozdzial-12
Krystyna Knypl
Rozdział 13. Kropla krwi dla przyszłości
Po zamknięciu raportu badacze poprosili o ustalenie terminu ponownej wizyty u prezydenta. Nie czekali zbyt długo. Po tygodniu znowu kroczyli białymi schodami prowadzącymi do Gabinetu Trójkątnego prezydenta Beniamina Granta
– Po jakim czasie od zaszczepienia wystąpią takie zmiany? – zapytał prezydent.
– Sądzimy, że dwa lata wystarczą – odrzekł Lenton.
– Co zatem panowie proponują? – zapytał prezydent Beniamin Grant.
– Musimy przebadać zjawisko na większej populacji. Właśnie w Sarmalandii, gdzie rządzi lokalna odmiana bogatokratów, zorganizowaliśmy szczepienie Muti Vir-Virrem. Musimy tylko otrzymać próbki i przebadać je pod mikroskopem sił atomowych. Za dwa lata wykonamy kontrolne pobrania krwi i wtedy wszystko będzie
jasne.
– Jak chcecie ten pomysł zrealizować, w jakiej scenerii? – zapytał prezydent.
– Okrasimy podpisanie umowy na dalsze badania nad szczepieniami dodaniem robiącego mocne wrażenie odznaczenia lub medalu. Trzeba wybrać odpowiednią osobę do wyróżnienia tym odznaczeniem,
najlepiej z departamentu zdrowia – dodał Lenton.
– Ustalimy w porozumieniu z ambasadorem Sarmalandii w Unii Stanów Autonomicznych, kto będzie się najbardziej do tego nadawał.
Wszystko opakujemy w opowieść o naszym najlepszym sojuszniku w zdrowiu i chorobie – podpowiedział sekretarz prezydenta.
Profesor Lenton z grupą doradców doszli do wniosku, że przekonanie zaszczepionych mieszkańców Sarmalandii do dwukrotnego w odstępie roku oddania próbek krwi na dalsze badanie w mikroskopie sił atomowych wymaga specjalnych działań w sferze medialnej. Ustalono, że poda się do publicznej wiadomości, iż u pacjentów szczepionych przed laty odkryto dodatkowe dobroczynne działanie szczepionki Muti Vir-Virrem. Działaniem tym miała być perspektywa długowieczności. Podobno wszyscy zaszczepieni kiedyś w Unii Stanów Autonomicznych przekroczyli osiemdziesiątkę i mieli się bardzo dobrze. Być może Sarmalandczycy też mają przed sobą taką perspektywę, ale aby to ustalić, konieczne będzie dwukrotne pobranie niewielkiej próbki krwi do dalszych badań w nowoczesnych urządzeniach. Akcję nazwano „Kropla Krwi dla Przyszłości”.
Dr Odrana-Zatroskana była bardzo zaskoczona, gdy poinformowano ją oficjalną drogą dyplomatyczną, że szef Ameerland Medicine Study chce ją zaprosić do złożenia wizyty w Unii Stanów Autonomicznych, a dodatkowo ma otrzymać wysokie odznaczenie. Program wizyty przewidywał, że dr Odrana-Zatroskana odda kroplę krwi na wizji podczas spotkania z prezydentem Unii Stanów Autonomicznych.
Transmisję miały prowadzić wszystkie największe stacje telewizyjne. Któż by się nie zgodził na pokazanie we wszystkich telewizjach, jak dla dobra swego narodu oddaje kroplę krwi?
Dr Odrana-Zatroskana rozpoczęła szeroko zakrojone przygotowania do zagranicznej wizyty. Na początek zamówiła kolejny gustowny kostiumik na krajową wizytę w stacji To-Nie-Ten. Stylistka poradziła jej, aby na wszystkie okazje związane ze szczepieniem zakładała kostiumik z krótkimi rękawami, bo aktywny zawodowo lekarz ma zawsze ręce odsłonięte do łokcia. Każdy szczegół musi być perfekcyjnie zaplanowany i pod kontrolą.
Nadszedł dzień poinformowania o spektakularnym poświęceniu się dr Odrana-Zatroskanej dla zdrowia całego „My, narodu”. Audycję prowadził redaktor Maczugin.
– Proszę państwa, czeka nas niesamowite i jedyne w swoim rodzaju przeżycie. Otóż są poważne przypuszczenia, że szczepionka Muti Vi-Virr ma jeszcze dodatkowe działania poza ochroną przed zakażeniami. Prawdopodobnie zapewnia nam przedłużenie życia o co najmniej dziesięć lat w stosunku do tego, co pierwotnie nam los przeznaczył. Aby ustalić, czy szczepionka wywiera owo niesamowite działanie, konieczne jest dwukrotne oddanie niewielkiej ilości krwi do dalszych badań. Nasz gość, dr Orana-Zatroskana, udaje się właśnie z wizytą do Unii Stanów Autonomicznych, gdzie zostaną ustalone dalsze szczegóły tej wielkiej akcji prozdrowotnej. Co więcej, pani doktor odda swoją krew do badań w Unii Stanów Autonomicznych!
- Czy to prawda, pani doktor?
– Potwierdzam wszystko, co pan powiedział, istotnie jest planowana taka wizyta i jednym z jej punktów jest oddanie przeze mnie krwi na dalsze badania. Proszę państwa, krew będzie zbadania w najnowszym z mikroskopów, który jest w stanie zobaczyć każdy pojedynczy atom!
Co za dokładność! Podczas wizyty ustalę szczegóły badań, którym będą mogły poddać się osoby zaszczepione Muti Vir-Virrem. Konieczne będzie dwukrotne oddanie próbek krwi. Wszystko zorganizujemy tak, aby państwo nie musieli się zbytnio fatygować. Blisko waszych domów będą jeździły kontrolobusy i w nich będą pobierane próbki krwi. To będzie, proszę państwa, wstęp do tego, co planujemy w przyszłości wprowadzić. „Zdrowie z dostawą do domu” – to nasz długoterminowy program.
Po audycji liczba maili, które nadeszły do redakcji i telefonów, które się rozdzwoniły, pobiła wszelkie rekordy. Zdrowie z dostawą do domu – cóż za piękna wizja! Fora internetowe nie milkły od komentarzy pełnych zachwytów dla sarmalandzkich bogatokratów.
Tymczasem dr Odrana-Zatroskana kontynuowała przygotowania do nadchodzącej wizyty. Trenowała język ameerlandzki, ćwiczyła różne wersje uśmiechu i przymierzała kolejne garsonki z krótkimi rękawami, aby łatwo było pobrać krew na wizji.
Nadszedł dzień wyjazdu. Zdecydowała się na granatową garsonkę na czas podróży oraz błękitną na wizytę w Gabinecie Trójkątnym.
Otoczona gwardią najwierniejszych doradców zajęła miejsca przeznaczone dla VIP-ów w samolocie lecącym do Unii Stanów Autonomicznych. Po dziesięciu godzinach lotu byli na miejscu. Następnego dnia czekała ich wizyta u prezydenta. Z lotniska pojechali do Ameerland Hotel House, gdzie kwaterowali. Rano wojskowymi samochodami zostali przewiezieni do Lankentonu i postawieni przed obliczem prezydenta. Tak, postawieni, świat bowiem, w którym się znaleźli, traktował ich jak przedmioty, które trzeba było dostarczyć na odpowiedni czas w odpowiednie miejsce zgodnie z wymogami scenariusza.
Spotkanie z prezydentem i pobranie kropli krwi u dr Odrana-Zatroskanej miało odbyć się w przylegającej do Gabinetu Trójkątnego sali konferencyjnej. Prezydent Unii Stanów Autonomicznych Beniamin Grant wszedł do sali punktualnie w samo południe. Potrząsnął dłońmi wszystkich zebranych, wygłosił kilka sloganów, po czym gestem dłoni zaprosił dr Odrana-Zatroskaną do zajęcia miejsca na specjalnie zmontowanym stanowisku do pobrania krwi. Zaproszona usiadła w fotelu i zanim zdążyła otworzyć usta w powitalnej formułce, już leżała pod kątem 30 stopni. Prezydent klepnął ją po ramieniu, wygłosił sakramentalny zwrot w stylu „you can do it!” i nieoczekiwanie pochylił się do ucha dr Odrana Zatroskanej. Ku zaskoczeniu wszystkich obecnych wyraźnie coś jej szepnął. Tego nie było w protokole! Musiała to być jakaś nieprawdopodobnie radosna wiadomość, bo wyraz twarzy dr Odrana-Zatroskanej nabrał wprost orgazmatycznej promienistości, która nie mijała. Co więcej, dźwięk, jaki wydała z siebie, był jak najbardziej przypominający takie właśnie klimaty.
– Oooochhhchh, mister president – jęknęła dr Odrana-Zatroskana, zwana podczas wizyty przez tutejsze media zgodnie z duchem języka ameerlandzkiego po prostu Ivv Odra. Prezydent po pozaprotokolarnym szepnięciu z tajemniczym uśmiechem na twarzy cofnął się o kilka kroków, nadchodziła bowiem chwila pobrania krwi.
Przystojny wojskowy pielęgniarz wprawnie pobrał kroplę krwi, ucisnął miejsce pobrania i po kilku minutach przykleił błękitny plaster z opatrunkiem, o kolorze tożsamym z garsonką, aby nie naruszyć harmonii kolorystycznej otoczenia. Plaster miał też sugerować błękitny kolor pobranej krwi.
Kamera zrobiła zbliżenie na proces zakładania opatrunku, a sprawozdawca zachwycił się precyzją przeprowadzenia zabiegu i harmonią kolorystyczną całego przedsięwzięcia. Zanim zakończono wszystkie
procedury związane z pobieraniem krwi, prezydent Grant zniknął bezpowrotnie za drzwiami swojego Gabinetu Trójkątnego.
Na szczęście zabrani do składu delegacji sarmalandzcy kamerzyści telewizyjni rozciągnęli nagranie do kilkunastu minut, dzięki trikom w stylu „błądząca kamera pokaże wam wszystko i jeszcze więcej”.
Następnym punktem programu była konferencja prasowa przed siedzibą prezydenta Unii Stanów Autonomicznych. Tu już nie było tak ścisłych ram czasowych i można było trochę rozwinąć temat poświęcenia się dla zdrowia narodu, ba! dla zdrowia zjednoczonych narodów Ameerlandii i Sarmalandii.
Pierwsze pytanie przydzielono redaktorowi Maczuginowi. Z urzędu mu się ten zaszczyt należał!
– Pani doktor, co pani czuła oddając kroplę krwi dla przyszłości? – zapytał redaktor.
– Wzruszenie, przede wszystkim ogromne wzruszenie. A ponadto ogarnęło mnie przekonanie, że mogłabym oddać nie tylko kroplę, ale nawet całą krew, jaka we mnie krąży, dla zdrowia i lepszej przyszłości mojego narodu, dla naszych drogich wyborców! – odpowiedziała dr Odrana-Zatroskana.
– Co może jeszcze pani powiedzieć swojemu narodowi? – zapytała Matylda Przekora, będąca akredytowaną przez Unię Stanów Autonomicznych przedstawicielką „Modnych Diagnoz” na tę uroczystość.
– Pani ma zawsze w swym programie politycznym tak niesamowicie podnoszące ludzi na duchu wiadomości.
– Pozdrawiam wszystkich z tego miejsca i życzę im wszystkiego najlepszego. Pamiętajcie, moi drodzy rodacy, że niebawem ruszą kontrolobusy, które będą pobierały od wszystkich zaszczepionych kroplę krwi dla przyszłości. Oddajcie ją bez wahania, za rok oddajcie następną! Naprawdę nie musicie narażać się na kontakt z bezdusznymi i nieczułymi świadczeniodawcami.
Macie nas, demokratycznie wybranych swoich przedstawicieli, którzy zatroszczą się o wasze zdrowie i przyszłość.
Zdrowie z dostawa do domu – to jest nasz program dla was.
– A co takiego szepnął mister president pani na ucho? – zapytał któryś z bezceremonialnych lankentońskich korespondentów.
– Proszę pana redaktora, to, co ludzie sobie mówią niekiedy na ucho... nie zawsze jest przeznaczone do publicznej wiadomości – odparła z uśmiechem Ivv Odra
– Nie zdradzę, nie zdradzę. W każdym przynajmniej razie nie teraz – odpowiedziała tajemniczo Ivv Odra.
Entuzjazm dla lokalnej partii bogatokratów sięgał w Sarmalandii wyżyn, jakich nie notowały do tej pory żadne agencje sondażowe. Efektowne pobranie kropli krwi na oczach całego świata, a do tego te szeptanki z prezydentem, to było coś, czego wcześniej jeszcze nikt nie wymyślił. No i do tego program Zdrowie z dostawą do domu. Każdy wyborca łykał te słowa niczym najsmaczniejsze kawałki pizzy. Dr Odrana-Zatroskana czuła, że żyje.
Po powrocie do Sarmalandii rozpoczęto szeroko zakrojone przygotowania do kontrolnych pobrań krwi w kontrolobusach. Nie minął miesiąc, a ruchome punkty kontaktu „My, narodu” z medycyną ruszyły na ulicę. Ach, co to były za radosne dni dla wszystkich obywateli!
Wyborcy masowo oddawali krew do kontroli wyników szczepienia, a dr Odrana-Zatroskana codziennie z redaktorem Maczuginem opowiadała o rosnącym poziomie zadowolenia z usług medycznych zapewnionych przez partię bogatokratów. Można powiedzieć, że była to jedna wielka Happylandia, a nie siermężna Sarmalandia!
„My, naród” entuzjastycznie oddawał krople swojej bezcennej krwi, które umieszczano w specjalnych potrójnych pojemnikach, aby mogły bezpiecznie przetrwać transport lotniczy do Unii Stanów Autonomicznych. Tam miały być poddane szczegółowym badaniom pod mikroskopem sił atomowych. Pierwsza partia próbek licząca około dziesięciu tysięcy kropli krwi dotarła do laboratoriów programu BAT Study jesienią. Badacze przygotowali się do jednoczesnego analizowania dużych ilości kropli krwi, opracowując specjalne programy komputerowe, które pozwalały na zapisanie wyników, jednak nie było możliwe przesyłanie ich poza sieć komputerową laboratoriów BAT Study. Wyniki były zbyt cenne, aby mógł je oglądać ktoś spoza starannie wyselekcjonowanego zespołu najbardziej zaufanych badaczy i dodatkowo zaprzysiężonych na okoliczność tajemnicy państwowej najwyższego stopnia.
Oczy i serca radowały się, gdy odczytywano kolejne krople krwi. Polimorfizm TCERs w 95% korelował z wyborem partii lokalnych bogatokratów w Sarmalandii. Co więcej, druga partia kropli krwi pobranych po roku od zaszczepienia Muti Vir-Virrem potwierdziła wcześniejsze obserwacje w 100%. Polimorfizm TCERs był nawet bardziej wyrazisty w obrazie mikroskopowym.
Krystyna Knypl
GdL 10 / 2021
Następny rozdział
Poprzedni rozdział
Krystyna Knypl
Rozdział 11. Fundusze na badania
W drodze do biologicznego poligonu ćwiczebnego
Profesorowie Graham Bohner i Mark Lenton po raz kolejny przeglądali wykaz osób szczepionych Muti Vir-Vir-rem i porównywali go z częstością korzystania z usług lekarskich. Z grupy szczepionych 1715 osób praktycznie nie bywało u lekarzy. Nie tylko nie chorowały one na infekcje wirusowe, ale nie imały się ich zawały, wylewy czy nowotwory. Byłby to więc nieznany i niezauważony efekt szczepienia, w pierwotnym założeniu przeciw wirusom, a de facto przebudowujący retikulum endoplazmatyczne?
Skoro zmiana następowała w tej strukturze, to co z tego wynikało? Kanały szybkiego transportu w jej wnętrzu musiały sprawnie eliminować wszelkiego rodzaju markery rozpoczynających się schorzeń zarówno o naturze psychicznej, jak i organicznej? Czy w grę wchodził jakiś inny mechanizm? Skoro nie tylko choroby wirusowe nie imały się tych ludzi, to może był to efekt niezwiązany z samą aktywną częścią szczepionki, lecz z którymś ze składników dodatkowych? Co oni tam dodawali do tej szczepionki?
Przejrzeli rozszerzoną informację o składzie szczepionki. Trop prowadził do dodatku w postaci niejonowego surfaktantu. Czy to możliwe, aby dochodziło do przebudowy kanałów retikulum endoplazmatycznego, w wyniku której następowało przyspieszenie reakcji usuwania wszystkich markerów stanów chorobowych? A może w grę wchodzą jeszcze inne mechanizmy? – zastanawiali się. Musiały być też usuwane markery psychoproteinowe towarzyszące wszelkiej aktywności społecznej, okazało się bowiem, że również pozostała aktywność wspomnianych 1715 osób stała się bardzo ograniczona. Ta hipoteza była na tyle prawdopodobna, że należało ją przedyskutować w szerszym gronie. Termin spotkania zespołu roboczego ustalono za dwa tygodnie.
– Koledzy, wydaje mi się, że rozszyfrowaliśmy przyczynę małej częstości bywania u lekarzy grupy pokolenia rodziców z Ameerland Medicine Study. Było to prawdopodobnie spowodowane przebudową w retikulum endoplazatycznym w przebiegu reakcji poszczepiennej Muti Vir-Virrem, przy czym zmiana ta powstawała nie tyle z powodu działania samej szczepionki, ile z dodanego do jej składu surfaktantu niejonowego. Aż się prosi, aby powrócić do tych doświadczeń, wykonać je w kilku wariantach dawek i częstości szczepień na większej grupie ludzi. Co państwo o tym sądzą? – zagaił profesor Graham Bohner.
– Świetny pomysł! – zawołał profesor Mark Lenton.
– Zgadzamy się, zgadzamy – stwierdzali kolejno wszyscy uczestnicy narady.
– No to skoro mamy zgodność poglądów, to zastanówmy się, jak to możemy zorganizować w praktyce. Przepisy Unii Stanów Autonomicznych raczej nam nie pozwolą na takie badania, byłyby to bowiem zaplanowane i zorganizowane interwencje w kod genetyczny człowieka. Gdzie moglibyśmy je przeprowadzić? – zapytał Bohner.– Zdaje się, że Sarmalandia ma poważne problemy z ochroną zdrowia. Można by im podrzucić ten temat w formie grantu kontrolowanego – odpowiedział Lenton.
– Jakiego grantu? – zapytał Bohner.
– No, kontrolowanego, czyli takiego, w którym niby badamy sytuację A, a tak w istocie przyglądamy się sytuacji B – objaśnił Lenton.
– Możesz to dokładniej sprecyzować?
– To przecież proste. Ogłosimy, że fundujemy program poparcie nauki sarmalandzkiej i tamtejszej ochrony zdrowia, a w istocie dostaniemy biologiczny poligon ćwiczebny i całą masę danych do dalszej analizy.
– No, to brzmi nawet ciekawie, ale chyba bez zgody rządu Unii Stanów Autonomicznych taka akcja nie przejedzie.
– No chyba tak, musimy zastukać do bardzo ważnych drzwi w Lankentonie.
Delegacja naukowców pojechała więc do Lankentonu, aby uzyskać błogosławieństwo, a być może i fundusze na dalsze badania. Trochę onieśmieleni wchodzili po schodach prowadzących do gabinetu kanclerza generalnego partii bogatokratów. Kanclerz po wysłuchaniu pomysłu badaczy BAT Study obiecał pilotować i wspierać na wszystkich szczeblach sprawę przeprowadzenia badań w Sarmalandii. Słowa dotrzymał i już na początku roku mogło się odbyć przekazanie grantu na poziomie aktywności politycznych.
Uznano, że zaproszenie do Unii Stanów Autonomicznych dr Odrana-Zatroskanej, którą uważano za pramatkę, a może prawpadkę, jak twierdzili niektórzy, będzie dobrym politycznym posunięciem.
Ogłoszono, że oficjalnym celem wizyty jest uzyskanie wsparcia finansowego na badania medyczne i polepszenie dostępu do nowych metod leczenia i zapobiegania chorobom. Ochrona zdrowia w Sarmalandii chyliła się ku upadkowi organizacyjnemu, merytorycznemu i finansowemu, toteż dr Odrana-Zatroskana powitała z entuzjazmem ofertę kanclerza Unii Stanów Autonomicznych.
Wszystkim pasowało takie rozwiązanie problemów. Politycy potrzebowali nowych aktywności, które pokazałyby, jak szeroki gest mają nie tylko dla mieszkańców swojego kraju, ale i dla wszystkich innych będących w potrzebie.
Formalności związane z pozyskaniem finansowania grantu dla Sarmalandii nie trwały długo. Potężna Bad Pharma nie poskąpiła i sypnęła reali ameerlandzkich tyle, ile było trzeba. Akcję zaplanowano na nadchodzącą wiosnę. Specjalny zastrzyk prowadzący do mutacji TCER nazwano szczepionką przeciwko nowemu patogenowi, który rzekomo zagrażał mieszkańcom Sarmalandii. Nazwano go Virus aureus.
Wiadomość o możliwości pojawienia się nowego patogenu specjalnie wynajęte i sowicie opłacone media zaczęły sygnalizować zaraz po ustaleniach dr Odrana-Zatroskanej z Unią Stanów Autonomicznych. Sensacyjne informacje o kolejnych ogniskach zakażenia Virus aureus pojawiały się systematycznie, początkowo co tydzień, potem
dwa razy w tygodniu. Zamówiono w telewizji To-Nie-Ten codzienne nadawanie wiadomości o nowym wirusie. Opinia publiczna podgrzewała się niczym sznycle na patelni. Gdy skwierczenie doszło do zenitu, w wieczornym wydaniu, w wywiadzie u redaktora Maczugina, pojawiła się dr Odrana-Zatroskana.
– Pani minister, proszę powiedzieć słuchaczom, co ministerstwo robi w związku ze zbliżającą się szybkimi falami do naszych granic epidemią Virus aureus. Podobno u sąsiadów Sarmalandii brakuje szczepionek, respiratorów, tlenu, masek – wszystkiego. Można też spotkać opinię, że poza postacią Virus aureus atakującą układ oddechowy rozwija się druga mutacja, atakująca głównie przewód pokarmowy.
Notuję, porównuję i analizuję. Przy pierwszych przyspieszeniach pulsu kazałam zakupić partię najlepszej szczepionki Muti Vir-Virr Plus, która jest szczepionką o najszerszym spektrum znanym ludzkości, oczywiście obejmuje także ochronę przed Virus aureus, którego groźna epidemia czai się u naszych granic. Co więcej, otrzymałam gwarancję bezzwrotnego grantu od władz Unii Stanów Autonomicznych na pokrycie wszystkich kosztów tej akcji prozdrowotnej.
Otrzymane kwoty starczą na zakup szczepionki dla wszystkich, a nawet zapewnimy monitorowanie zachowania się odporności na choroby w organizmach zaszczepionych osób. To będzie nowa jakość w profilaktyce, pełne monitorowanie, kontrolne badanie, nic się nie stanie... – efektownie zawiesiła głos dr Odrana-Zatoskana. – Gdy ja czuwam nad zdrowiem naszych obywateli, niech się żaden wirus nie weseli, że tak powiem trochę do rymu, nie pozwolę na żaden atak na żaden organizm. Odeprzemy wraże siły z całą mocą, rano, w południe, wieczorem i nocą!
– Ach, co za piękny plan – zachwycił się redaktor Maczugin. – A czy mogę mieć nadzieję, że mnie pani doktor zaszczepi na wizji?
– Ależ oczywiście, panie redaktorze, jak coś robić, to w świetle reflektorów, żeby wszyscy widzieli! A nie tak po kryjomu, wręcz pokątnie, powiedziałabym – odpowiedziała z entuzjazmem dr Odrana-Zatroskana.
– No to jesteśmy umówieni. Dziękuję za ten zaszczyt bycia zaszczepionym przez samą panią minister.
Zgodnie z harmonogramem uwalniania nijusów do opinii publicznej, uzgodnionym z Unią Stanów Autonomicznych, na początku marca ogłoszono epidemię Virus aureus w sąsiedniej do Sarmalandii krainie. Ponieważ nie była to kraina zbyt często przez Sarmalandczyków odwiedzana z powodu rygorystycznych przepisów wizowych, bezkrytycznie dawano wiarę przekazom stacji To-Nie-Ten, która donosiła o kolejnych powikłaniach i konsekwencjach nieszczepienia się tamtejszych obywateli.
Kolejnym krokiem były raporty z badania opinii publicznej, przeprowadzonego następnego dnia po wyemitowaniu reportażu o rzekomym nagłym zgonie młodego sportowca, który nie zaszczepił się mimo zaleceń. Aktorka grająca rolę wdowy szlochała i prosiła łamiącym się głosem:
– Nie zwlekacie, nie opóźniajcie szczepienia... Zróbcie to, co was może ochronić przed najgorszym...
Ponad 90% ankietowanych Sarmalandczyków chciało się poddać szczepieniu. Powstał wcześniej nieznany problem, jak logistycznie rozwiązać problem tłumnie zgłaszających się obywateli Sarmalandii, chętnych do profilaktycznego zaszczepienia się, a potem do kontrolnych pobrań krwi wymaganych przez sponsora akcji. Potrzebne było nowe podejście z uwagi na masowy charakter przedsięwzięcia.
Po długich debatach wymyślono szczepionkobusy do podawania zastrzyków i kontrolobusy do pobrań krwi. Dr Odrana-Zatroskana, uważana za matkę chrzestną pomysłu, występowała nieomal codziennie w telewizji, informując „My, naród” o kolejnych rzeszach zaszczepionych. Radość wszystkich nie miała granic.
To był udany sezon pod każdym względem. Polityczna konkurencja została rozłożona na łopatki, wielki sojusznik otrzymał to, czego potrzebował, a do tego wyborcy kochali dr Odrana-Zatroskaną. Warto było dla takich chwili wracać późnym wieczorem ze studia To-Nie-Ten, w którym raportowała swoim wyborcom bieżące sukcesy.
Tymczasem pobierane okresowo próbki z danymi o zwyczajach korzystania z usług medycznych transportowano w specjalnych kontenerach, drogą lotniczą, do Unii Stanów Autonomicznych. Już w pierwszych pobraniach dokonanych po szczepieniu widoczny był polimorfizm TCER. W kolejnych jego zasięg był coraz większy. Obraz mikroskopowy korelował z zachowaniami pacjentów. Liczebność wizyt w placówkach ochrony zdrowia malała z dnia na dzień. Pytaniem otwartym było, czy szczepionka ogólnie wzmocniła odporność i ludzie przestali chodzić do lekarzy, czy działały tu jeszcze jakieś inne, niezidentyfikowane mechanizmy.
Na początku wszystkim rządzącym taki stan rzeczy bardzo się podobał, ale nie wiadomo było, co o takim zachowaniu ludzi myśleć. Przestali chodzić do lekarzy, a jak przestaną chodzić na wybory??? – pomyślała spanikowana nie na żarty dr Odrana-Zatroskana. Jak my będziemy rządzić ludźmi zadowolonymi i nieskorymi do narzekania, a w dodatku zdrowymi??? Co my im obiecamy??? Jaką interwencję wymyślimy dla dobra naszych wyborców??? Partyjne sztaby miały nie lada orzech do zgryzieni.
Krystyna Knypl
Poprzedni rozdział:
https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/1400-diagnoza-goraczka-zlota-rozdzial-1
Rozdział 2. Pożytecznik Społeczny
Słownik Języka Polskiego PWN
*otumanić — otumaniać
2. pot.«spowodować, że ktoś traci częściowo świadomość na skutek kontaktu z substancją chemiczną»
https://sjp.pwn.pl/sjp/otumanic;2497091.html
Produkowanie Pożyteczników Społecznych poprzez otumanianie*
Wszyscy bywalcy Wirtualandii coraz bardziej i bardziej upajali się nową sytuacją, dotychczas im nieznaną, a przezto niezwykle zachwycającą. Najbardziej fascynowała ich bezgraniczna wolność... Ach, ta porywająca wirtualna wolność! Kto choć raz zaznał tego boskiego uczucia, był w pewnej mierze stracony dla życia w różnych odmia-nach niewoli, jaką tak naprawdę oferowała Realandia.
Jego umysł i wyobraźnię ogarniało niedające się do końca zdefiniować upojenie, zapał do korzystania z uroków życia człowieka wolnego. Porywające prądy i fale nieznanej dotychczas ekscytacji ogarniały wyzwolony organizm,roznosząc się zrazu szybko, ale z czasem powoli i leniwie,bez zbędnego pośpiechu docierając do wszystkich zakamarków umysłu, ciała i wyobraźni. Nie było takiej części ciała, komórki organizmu, której by nie ogarniało to dogłębnie i bez reszty zniewalające szaleństwo wolności. Falowanie, wznoszenie się, opadanie... zdawało się, że będzie trwało wieki i bez końca. Tak przynajmniej sądzili wszyscy, którzy po raz pierwszy doświadczali stanów boskiej wolności. Ba! Nawet nie podejrzewali, że może być inaczej. Jest wspaniale i zawsze tak będzie – zdawały się mówić wszystkie komórki zniewolonego organizmu, a nawet wszystkie najdrobniejsze struktury wewnątrzkomórkowe.
Mechanizmy i struktury kontrolujące Nowy Wspaniały Świat - model edukacyjny, widok od strony Afrieerii
Mechanizmy i struktury kontrolujące Nowy Wspaniały Świat - model edukacyjny, widok od strony Panestralii
Gorące fale rozkoszy sprawnie transmitowały po całym ciele fosfolipidy retikulum endoplazmatycznego, a białka wewnątrzkomórkowe wprost gotowały się z podniecenia w zderzeniu z kolejnym sztormem wrażeń.
Nagle w ten raj boskich odczuć, które miały trwać bez końca, wkradało się przez nikogo niezaplanowane zdarzenie... Może był to drobny bodziec, impuls, coś tylko z pozoru małego, ale, jak się potem okazywało, oodległych skutkach zupełnie niemożliwych do przewidzenia.
W rozfalowanym osobniku malał zapał do kolekcjonowania zniewalających uczuć, pojawiała się lękliwość, powściągliwość finansowa, ograniczenie konsumpcji, zmniejszenie poziomu oczekiwań. Niespostrzeżenie rozpasany wirtualny hedonista zmieniał się w niskobudżetowego i potulnego odmieńca.
Oglądanie takiego osobnika na wszechobecnych monitorach analizujących zachowania wszystkich obywateli Realandii i Wirtualandii nasuwało tylko jedną myśl każdemu menedżerowi politycznej inżynierii społecznej Nowego Wspaniałego Świata. Czy możliwe jest stworzenie hodowli takich uległych osobników na masową skalę?
Mogliby przydać się na czas kolejnego Naprawdę Wielkiego Kryzysu lub na następne wybory powszechne. – Byliby bardzo pożyteczni społecznie – zauważono na pewnej naradzie w Ameerland Global Bank.
– Taki, nazwijmy dokładnie i po imieniu takiego osobnika, Pożytecznik Społeczny – zawołał William F. Johnson, prezes Ameerland Global Bank (AGB). – Ktoś taki z pewnością nie miałby coraz to nowych żądań w zakresie świadczeń finansowanych przez budżety Unii Stanów Autonomicznych (USA) lub Związku Samodzielnych Republik Realandzkich (ZSRR).
Piękna nazwa, ten Pożytecznik Społeczny! Jak by to było po łacinie? Utiliter Socialis? Jak coś ma łacińską nazwę, to zaraz wygląda bardziej uczenie i poważnie. – Ileż to czasu trzeba, aż wystąpi korzystna społecznie zmiana i wyhoduje się większa liczba takich egzemplarzy? – rozważano kolejny raz w Rekseli, stolicy Związku Samodzielnych Republik Realandzkich, gdy koncepcja masowej hodowli Pożyteczników Społecznych na specjalnych plantacjach zaczęła samorzutnie krążyć po gabinetach władzy, błąkać się po korytarzach ważnych instytucji bankowych i partii politycznych.
Właściwie kontrolowana i rozwijająca się pod odpowiednim nadzorem plantacja Pożyteczników Społecznych byłaby daleko bardziej pożądana z punktu widzenia globalnego biznesu bankowo-politycznego niż niekontrolowanie rosnąca populacja Szkodników Antyspołecznych, która pleniła się na prawo i lewo we wszystkich republikach i stanach na każdym kontynencie Nowego Wspaniałego Świata.
Pożytecznik Społeczny wyhodowany w Nowym Wspaniałym Świecie
Myśl o hodowli Pożyteczników Społecznych była bardzo atrakcyjna, ale z drugiej strony jak coś pójdzie nie tak w nadzorowanej hodowli i przeskoczy w przeciwną stronę? Zacznie taki genetycznie zmodyfikowany mutant głośno artykułować wszystkie swoje żądania i oczekiwania, to co wtedy będzie? – zastanawiali się aktywiści inżynierii społecznej. Co gorsza, znajdzie się inny mutant, który będzie realizował te życzenia! Rozpocznie się marnotrawienie publicznych pieniędzy, realizowanie czeków wystawianych przez budżety państwowe i wypisywanie ich komu popadnie.
Pewnego dnia zauważono, że niektóre z bezmyślnie wypisywanych czeków prawdopodobnie zupełnie przez przypadek wyglądały jak recepty. Gdy na jednej z narad kreatorów Nowego Wspaniałego Świata zaczęto się tym całym czekoreceptom uważnie przypatrywać, dostrzeżono małe dwie literki „Rp.” – Cóż one znaczą? – zapytano szefa Ministerstwa Wszystkich Pacjentów Sarmalandii, doktora Bartolomeo Karierra-Nieuwierra. – One znaczą „recipe”, czyli „weź” – odpowiedział drżącym głosem minister. Po tym wyznaniu otarł pot z czoła i podciągnął na wyższe partie brzucha miękko osuwające się ku dołowi gustowne hajdawery.
– Jak to „weź”? – zdziwili się wszyscy uczestnicy narady. – I my nic nie mamy tu do powiedzenia? Naprawdę nic??? Tak dalej być nie może! – oznajmili jednogłośnie.
Nie można było dopuścić do dalszego tolerowania stanu, w którym ktokolwiek poza przedstawicielami władzy ot, tak sobie coś brał i dawał innym ludziom! Wyjaśnienia ministra Bartolomeo, że owo może i trochę bezpardonowe „weź” jest korespondencją skierowaną przez lekarza do aptekarza, utonęły wśród wrzawy jedynie słusznie oburzonych głosów polityków i innych decydentów. Postanowiono, że niezbędne będą długofalowe i zakrojone na szeroką skalę działania zapobiegawcze, mające na celu ukrócenie raz na zawsze tych niecnych praktyk typu „weź”. Bez pełnego zapanowania nad społecznymi apetytami na czekorecepty, których koszt realizacji stanowi spory odsetek budżetu w każdym kraju, kontynuowanie kreacji Naprawdę Wielkiego Kryzysu nie może się udać! – szeptano na naradach w Ameerland Global Banku i w gabinetach najważniejszych polityków. Nad tym, jaki jest szczegółowy mechanizm prowadzący do zmiany ludzkich zachowań, zastanawiano się na niejednym posiedzeniu w gabinetach kreatorów nowego ładu społecznego. Wiedza menedżerska nie wystarczała do rozwiązania zagadki, doświadczenia socjologów i psychologów, z których tradycyjnie korzystano w rozgrywkach politycznych, też były nieprzydatne. Zdecydowano więc sięgnąć po wiedzę przedstawicieli nauk biologicznych, będących do tej pory na nieco bocznym torze uwagi władz Nowego Wspaniałego Świata.
Szyfry natury
– Od czego zacząć poszukiwania i badania przyczyn zmienności ludzkich zachowań i rosnących apetytów konsumpcyjnych? – pytano.
– Od białka, wszak życie jest formą istnienia białka – odpowiadali zgodnie przedstawiciele nauk biologicznych. Postanowiono podejść do tematu w sposób naukowy i poważny. Na specjalnym sympozjum w Bootonie, mieście leżącym na północy Unii Stanów Autonomicznych, najbardziej doświadczeni badacze przedstawili kreatorom Nowego Wspaniałego Świata podstawy teorii polimorfizmu białkowego, jako prawdopodobnej przyczyny leżącej u podstaw wszelkich zmian oraz nowych jakości i nowych zachowań w świecie biologii. Skoro dochodzi do zmian w białkach, to wcześniej czy później musi dojść do zmian w stylu życia ludzi – twierdzono.
– Być może jest to pozornie minimalna różnica w strukturze białek, na przykład zmiana sekwencji pojedynczych aminokwasów. Powiedzmy przykładowo, że tyrozyna wskakuje na miejsce alaniny i w demonstrowaniu szaleńczej wolności coś się zacina, mutuje, zmienia – mówił profesor Mark Lenton podczas sympozjum w Bootonie. – Niby nic wielkiego, taka zamiana miejsc aminokwasów, a jednak! W wyniku takiej zmiany powstaje nowa jakość biochemiczna, a w ślad za nią po pewnym czasie może powstać także nowa jakość psychologiczna i społeczna. Jest teoretycznie możliwe – kontynuował profesor – że po pewnym czasie życia z takim polimorfizmem z nastawionego na konsumpcję osobnika wyrośnie jego niskokonsumpcyjna odmiana. Pojawi się osobnik analizujący każdy zakup, a wstrzemięźliwość konsumpcyjna w każdej dziedzinie życia będzie mu towarzyszyć niczym cień.
Koncepcja polimorfizmu białkowego jako drogi do zmiany zachowań konsumpcyjnych, przedstawiona przez profesora Marka Lentona, zdaniem większości naukowców zdawała się mieć bardzo dobre podstawy teoretyczne. Kwestią czasu było jej szczegółowe rozpracowanie, poznanie wszystkich mechanizmów i dróg prowadzących do zmian na szlaku od aminokwasów do codziennych zachowań ludzi.
Po poznaniu mechanizmów pojawiania się zmian, następnym naturalnym etapem byłoby wykorzystanie zidentyfikowanych przemian biochemicznych przez wdrożenie ich do strategii globalnego planowania w Nowym Wspaniałym Świecie. Era lokalnych, przypadkowych i nieskoordynowanych tradycyjnych aktywności politycznych odchodziła szybkim krokiem do lamusa. Wielkie wojny nikomu nie były potrzebne. Stratedzy polityczni propagowali rządomyślność, a jeżeli z kimś wojowano, to jedynie z nieprawomyślnymi opozycjonistami na słowa. Od dawna Nowym Wspaniałym Światem rządziła bezwzględna biopolityka, która nie wahała się przed żadnymi rozwiązaniami, a marzeniem politycznym niejednego było stworzenie przemysłowej metody produkowania rządomyślnych obywateli.
Masowa hodowla rządomyślnego Pożytecznika Społecznego szczególnie przydałaby się w Sarmalandii, krainie w której obywatele mieli najgłębsze z możliwych przekonanie, że nic nie muszą robić i wszystko mogą dostawać. Ciągle oczekiwali, że dostaną więcej i więcej, szczególnie w zakresie usług medycznych. Bywanie w gabinetach lekarskich było wręcz sportem narodowym, najpopularniejszą rozrywką i hobby każdego Sarmalandczyka i każdej Sarmalandki. Żaden inny kraj nie podawał w sprawozdaniach tak masowego korzystania z usług medycznych. Stale rosnący budżet przeznaczany na ochronę zdrowia w Sarmalandii niepokoił obserwatorów politycznych i biznesowych Nowego Wspaniałego Świata.
Zbrojne ramię twórców Nowego Wspaniałego Świata
Krystyna Knypl
GdL 10 / 2021
Następny rozdział
2005 Debiut międzynarodowy!
1.
12/05/ - 21/05/2005 San Francisco Kongres American Society of Hypertension
Pokój prasowy w 2005 roku
2.
20/08 - 03/09/2005 Boston, Acadia Center for English Immersion, Thomaston
3.
12/11 - 20/11/2005 New York, Kongres American Heart Associtation, Dallas / Kansas
4.
04/12 - 07/12/2005 Kopenhaga Kongres European Society of Sexual Medicine
2006
5.
07/03 - 12/03/2006 Lizbona Kongres European Society for the Study of Womens Sexual Health
6.
27/03 - 27/03/2006 Zurich Global Media Brifing
7.
01- 02/06/2006 Paryż, 1st Cardiometabolic Risk, International Media Summit
2007
8.
02/07 - 07/07/2007 Lindau, Zurich Lindau Nobel Laureate Meetings
9.
25/10/ - 27/10/ 2007 European School of Oncology, Roma
Moja badge'a z konferencji The Lindau Nobel Laureate Meetings z podpisem księżnej Sonji Bernadotte
10.
01/09 -06/09/2007 Wiedeń kongres European Society of Cardiology
11.
04/10/ - 07/10/2007 Orlando kongres American Heart Association
2008
12.
03/03 - 06/03/2008 Bruksela Konferencja prasowa Europacolon (1 EU)
13.
14/03/ - 19/03/2008 Berlin Kongres European Society of Hypertension
14.
19/05 - 26/05/2008 Buenos Aires World Congres of Cardiology
15.
18/07 - 22/07/2008 Barcelona Open Science Forum
16.
08/11 - 12/11/2008 New Orleans kongres American Heart Association
2009
17.
04/06 - 07/06/2009 Berlin kongres European Society of Haematology
18.
09/09 - 12/09/2009 Dusseldorf konferencja ECTRIMS
19.
19/11/2009 - 22/11/2009 Budapeszt Konferencja o lekach złożonych
20.
16/12/ -18/12/2009 Paryż Konferencja R3i
2010
21.
14/03 - 17/03/2010 Atlanta Kongres American College of Cardiology
22.
04/05 -05/05/2010 Bruksela konferencja SIP (2 EU)
23.
21/05/ - 22/05/2010 Bruksela Konferencja SME (3 EU)
24.
04/06 - 10/06/2010 Chicago Congress ASCO
25.
15/06/ - 16/06/ 2010 Bruksela Konferencja IMI (4 EU)
26.
20/06/ - 22/06/2010 Rzym Konferencja Change Pain
27.
15/09/ -16/09/2010 Bruksela Konferencja Chronic Pain Treatment (5 EU)
2011
28.
23/03 - 24/03/2011 Frankfurt Seminarium Acute Coronary Treatment
29.
09/2011 - Paryż Media Workshop ESC Congress
2012
14/03 - 14/03/2012 FrankfurtMedia Workshop
30.
02/06 - 5/06/2012 Chicago Congress ASCO
2013
31.
12/05/ - 14/05/2013 Bruksela Konferencja IMI (6 EU)
32,
25/06/ - 30/06/2013 Praga Congress WONCA
33.
13/08 - 16/08/2013 Amsterdam Congress ESC
0610/ - 08/102013 Bruksela Journalistic Workshop (7 EU)
34.
18/11/ - 27/11/2013 Sydney Kongres Transplantologiczny
2014
35.
04/03 - 11/03/2014 Detroit, Phoenix, Scottsdale Lymphoma Workshop
36.
21/05 - 23/05/2014 Bruksela Konferencja IMI (8 EU)
37.
11/06 - 13/06/2014 Ateny Media Cluster Meeting (9 EU)
2015
38.
06/2015 Madryt Konferencja ACCORD (10 EU)
2017
39.
27/02/ - 28/02/2017 Bruksela/Leuven Konferencja o chorobach rzadkich (11 EU)
40.
15/06/2017 Madryt Konferencja Zagrożenia dla Zdrowia Publicznego (12 EU)
41.
20/09 - 21/09/2017 Bruksela Konferencja Migracja i Zdrowie (13 EU)
42.
5 /11/ 2017 Bruksela Antybiotykooporność (14 EU)
Konferencja o antybiotykooporności, miejsce obrad Residence Palace
2018
43.
7/06 - 8/06/2018 Ateny Konferencja Zagrożenia dla Zdrowia Publicznego (15 EU)
44.
6 - 8/12/ 2018 Konferencja reumatologiczna w Zagrzebiu
2019
45.
29/09 - 02/10/2019 Bruksela High Level Conference (16 EU)
2021
Fundamental Rights Forum Wiedeń, on line
Krystyna Knypl
GdL 10 /2021
Druga z konferencji w Madrycie, w której uczestniczyłam, dotyczyła przedstawienia wyników końcowych programu transplantacyjnego ACCORD.
Zakwaterowanie Miguel Angel Hotel *****
Znakomity hotel!
Konferencja była poświęcona donacji i transplantacji narządów, więcej o projekcie ACCORD pod linkiem
http://www.accord-ja.eu/background
Single traveler traditional photo
Link do wszytskch podróży
Krystyna Knypl
Wyjazdy na konferencje naukowe to nie tylko uczestnictwo w obradach, ale także kuluary oraz spotkania poza salą wykładową - są one równie ważne. Na niektórych uczelniach oraz w pewnych zawodach przeprowwadzane są zajęcie z zakresu dress code, program studiów lekarskich tego nie przewiduje, a szkoda. Szkolen z dress code póki co jeszce nie ma w ofercie dla lekarzy. A powinny być!
W moich młodych lekarskich latach powszechnie było wiadmo, że lekarz to ktoś ubrany w biały fartuch. Na konferencje zagraniczne jedździły tylko Bardzo Ważne Osoby z tytulem docenta (doktorów habilitowanych jeszcze w tamtych czasach nie było!) lub profesora. Lud lekarski miał uczyć się od starszych kolegów, pracować, dyżurować czyli realizować boski dar Powołania do Medycyny.
Lata 90 te - poradnia nadciśnieniowa i obowiązkowy biały fartuch, z czasem w ofercie strojów szpitalnych pojawiły się scrubsy
Wielu kolegów z oddziału, na którym odbywałam staż podyplomowy (1968 - 1970), wybierało się na kongres Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego w Łodzi w 1970 roku. Prawdopodobnie za namową bywałych w sferach naukowych starszych kolegów zdecydowałam się i ja ruszyć na podbój wielkiego świata kardiologii polskiej.
Na moja pierwszą konferencję Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego (1970) zakupiłam w pobliskim komisie granatową sukienkę z modnego wówczas dżerseju
Dżersej – spolszczona nazwa odmiany dzianiny wyrabianej oryginalnie z cienkich włókien wełnianych, obecnie także bawełnianych i innych rodzajów włókien. Nazwa materiału pochodzi od nazwy wyspy na kanale La Manche – Jersey.- czytamy w Wikipedii (https://pl.wikipedia.org/wiki/D%C5%BCersej)
Eleganckie stroje w czasach mojej lekarskiej młodości oferowała Moda Polska, kupiłam taki piękny kostiumik
Moda Polska – polskie przedsiębiorstwo państwowe założone w Warszawie w roku 1958, istniejące do 1998 roku. Współorganizatorką przedsiębiorstwa oraz sklepów Mody Polskiej była Kaya Mirecka-Ploss, absolwentka londyńskiego Saint Martin College of Art - czytamy w Wikipedii ( https://pl.wikipedia.org/wiki/Moda_Polska)
Pierwszą dyrektorką firmy od spraw mody została Jadwiga Grabowska (1898-1988), przed wojną i w pierwszych latach powojennych właścicielka salonu mody - czytamy w Wikipedii (https://pl.wikipedia.org/wiki/Moda_Polska)
Mam podczas tej sesji fotograficznej bluzkę firmy Marks & Spencer
Jestem w wersji doktor redaktor jak tytułował mnie na konferencjach prasowych pewien profesor z Collegium Medicum UJ w Krakowie - mam jeszcze stetoskop i ciśnieniomierz rtęciowy, ale też mój pierwszy komputer na którym pisałam debiutancką powieść Maść tygrysia czyli powołanie do medycyny (2000). Bluzka firmy Marks & Spencer (którą założył Michael Marks w 1884 roku, w Leeds, w Yorkshire, a w 1894 roku wspólnikiem został Thomas Spencer) kupiona w latach 90 tych, trzyma się znakomicie w latach dwudziestych następnego wieku!
Na pierwszy kongres zagraniczny wyjechałam w 1999 roku czyli 31 lat po uzyskaniu dyplomu lekarza. Przygotowałam się do wyjazdu zakupując dwa letnie kostiumiki - granatowy i zielony.
W granatowym kostiumiku na kongresie European Society of Hypertension, Mediolan (1999)
W zielonym kostiumiku na kongresie European Society of Cardiology w Barcelonie, z koleżanką z Ukrainy (1999)
Kongres Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, Warszawa (1995 r.)
European Society of Hypertension, dyżur przy plakaciew bluzce Marks& Spencer (2001)
Trochę inne wymogi odnośnie stroju towarzyszą wyjazdom grupowym, które mają w programie uroczyste kolacje w eleganckich miejscach, inne solowym wyjazdom dziennikarskim.
San Francisco, American Society of Hypertension, wyjazd dziennikarski (2005)
Kongres Interamerican Society of Hypertension w Cancun, wyjazd dziennikarski (2005)
Konferencja neurologiczna ECTRIMS w Dusseldorfie, wyjazd dziennikarski (2009)
Kongres American Society of Cardiology, Dallas, wyjazd dziennikarski (2005)
Podczas kongresu European Society of Cardiology uczestnicy zostali zaproszeni na gala dinner do Sali Błękitnej Rausza w Sztokholmie - w tej sali odbywa się między innymi uroczysta kolacja laureatów Nagrody Nobla.
Gala reception menu, Sztokholm, kongres European Society of Cardiology
Gdy zorientowałam się jaką rangę ma miejsce spotkania stwierdziłam, że jestem w poważnym stopniu nie przygotowana w kwestii stroju. Pobiegłam na Drottingattan na której są liczne sklepy z ubraniami i zakupiłam mój ulubiony granatowy garnitur i białokremową bluzkę. Kosztował on 1500 złotych, ale po latach noszenia roczny koszt wypada bardzo korzystnie. Dzięki temu doświadczeniu nabrałam doświadczenia w kwestii co zapakować do walizki przed wyjazdem na bardzo ważną konferencję mającą w programie elementy towarzyskie.
Gala reception menu, Sztokholm, kongres European Society of Cardiology
Nabyte w Sztokholmie stroje (2001) - bluzka, żakiet i spodnie marki Gerry Weber służą do dziś i są niezniszczalne
Kongres AmericanHeart Association w Orlando (2007), wyjazd dziennikarksi, strój też dziennikarski
Gdy uzyskałam akredytację dziennikarską na EU Health Programme High Level Conference, postanowiłam zadbać o odpowiednie kreacje odpowiednie dla wysokiej rangi tej konferencji, jak czas pokazał ostatniego mojego wyjazdu jako akredytowany dziennikarz. Pani Alla Scura, projektantka mody, która stworzyła między innymi kolekcje Potis & Verso oraz L'AF dobrała mi stroje zarówno na obrady jak i na gala dinner.
High Level Conference w Brukseli, strój na obrady (2019)
Na obrady pani Alla Scura wybrała mi szary żakiet z grubej tkaniny podobnej do dżerseju ( podobno gdy pojawia się modą którą pamiętamy z młodości to jest to oznaka, że jesteśmy starzy / stare), okazał się być bardzo dobry - nie marzłam w wychłodzonej sali wykładowej centrum Square w Brukseli.
High Level Conference w Brukseli, strój na gala dinner (2019)
W epoce covidowej / postcovidowej większość konferencji, w kórych uczestniczę jest on line, można być w piżamie, której nie mam. Najwyrażniej muszę zainwestować w taki strój konferencyjny ;)
Krystyna Knypl
GdL 10 /2021
O modzie na łamach GdL
https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/medycyna-i-macierzynstwo/686-wszystkie-moje-sukienki
https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/wybrane-artykuly/173-jestem-wzruszona-panie-prezesie
Fotografie z archiwum autorki
Dwukrotnie uczestniczyłam w konferencjach organizowanych przez Komisję Europejską, które odbywały się w Madrycie
Moja badge'a
Dziennikarz akredytowany na ściance w Madrycie
Obrady
Uczestnicy konferencji
Dobre kontakty z dziennikarzami są ważne!
Wykład prof. Aury Timen z the National Institute for Public Health and the Environment, w Amsterdamie
Krystyna Knypl
GdL 10 /2021
Następna konferencja w Madrycie
Krystyna Knypl
Konferencja miała tytuł "Best practices in implementing the International Health Regulation" i była jedną z ciekawszych konferencji zorganizowanych przez EU, w której uczestniczyłam.
Artykuły opisujące tę konferencję
https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/wazniejsze-nowosci/674-pomoc-bez-granic
https://www.youtube.com/watch?v=JPrXVrkOvi4
Slajdy z wszystkich wykładów wygłoszonych na tej konferencji
https://ec.europa.eu/chafea/health/archives/news/news612-presentations.html
Krystyna Knypl
GdL 10 / 2021
Link do moich wszystkich podróży zagranicznych
Krystyna Knypl
Kolejna konferencja, w której uczestniczyłam była poświęcona chorobom rzadkim, odbywała się w Brukseli oraz Leuven, gdzie mieści się szpital uniwersytecki
Krystyna Knypl
GdL 10 /2021
Następna akredytacja
Link do wszystkich podróży
Krystyna Knypl
Konferencja w Atenach nazywała się Media Cluster Meeting HIV / AIDS
Zakwaterowanie Athens Ledra Hotel / Marriott Ledra *****
Athens Ledra Hotel
Każda podróż czymś człowieka zaskakuje. Świat teraz zrobił się niezwykle chciwy na pieniądze, wiec współczesne zaskoczenia maja zwykle charakter finansowy. Przyjechałam 2 godziny przed odlotem i to jest tyle aby spokojnie wygrzebać się ze wszystkich zasadzek współczesnego chciwego menedżeryzmu. Odprawa zaczęła się na 2 godziny przed odlotem. Miły pan z obsługi powiedział:
- Ma pani wykupiony bilet w takiej taryfie, że nie obejmuje ona bagażu, jest on płatny dodatkowo 35 euro czyli 146 złotych, proszę opłacić w stoisku 215, i wrócić do mnie z dowodem wpłaty, wtedy otrzyma pani boarding pass. Ale na szczęście w drodze powrotnej ma pani bagaż w cenie biletu.
Bulbulbul – zabulgotałam wewnętrznie i udałam się do stanowiska pobierającego haracz. Tam okazało się, że przyjmują tylko w cash polskim, żadne karty kredytowe ani euro nie biorą, prawdziwi rozbójnicy nie dzielą się ani z bankami ani z Visą ani z Masterem. „Kesz na kiesz” – jak mawiali emigranci zarobkowi do Stanów Zjednoczonych z moich rodzinnych stron i wiedzieli co mówią!
Musiałam więc udać się na I piętro do banku i wymienić 20 euro, bo podobno kurs na parterze w kantorze jest wysoce niekorzystny. Zasilona 80 złotymi uiściłam haracz i dostałam pokwitowanie za -uwaga! uwaga- excess baggage, cokolwiek ten excess ma oznaczać. Nawet trudno z takim pokwitowaniem ubiegać się o zwrot, no bo powiedzą po co brałaś excess i nie zwrócą.
Na security nawet niczym nie zadzwoniłam i udałam się na zwiedzanie nie widzianego 2 tygodnie lotniska ; ) .
Już pod gate’e dowiedziałam się od jednej pani, że jak się człowiek odprawia przez internet to ta zbójecka opłata wynosi 80 złotych. Wniosek:
trzeba się zawsze odprawiać przez internet, jednak!
In plus zaskoczeniem był posiłek gorący na pokładzie – pulpety, ziemniaki puree i marchewka, ser, krakers, ciasteczko, kawa, herbata, woda. Porcje mini-mini, ale zawsze to lepiej niż w LOT-cie gdzie w cenie biletu do Brukseli za duże pieniądze jest woda i batonik.
Rano ruszamy autobusem na miejce obrad czyli do Instytutu Pasteura, po drodze mijamy widoki w których starożytność i współczesność śtanowią osobliwą mieszankę.
Podczas ponownej lektura programu odkryłam określenie „coctail dinatoire” – do tej pory mi nie znane. Poszukiwania w internecie prowadzą do następujących ustaleń:
If you’re not familiar with the expression “cocktail dinatoire”, never mind, but it’s a clear signal that you’re neither French, nor familiar with Parisian habits. The pattern is always quite similar: friends, or friends of friends, invite you to a cocktail dinatoire in order to neither overwhelm you with a full-blown, formal dinner invitation, nor treat you too carelessly by just serving a glass of wine.
I always thought of it as a crossing between happy hour and dinner whilst there’s no straight definition. It’s a tricky concept. In the worst case, a cocktail dinatoire in Paris can mean drinking too much while nibbling pretzels and going to bed drunk, yet hungry.
In the better cases, it IS a full-blown dinner just pretending not to be one. And finally there’s the cocktail dinatoire I’d consider to be the real and perfect one, that’s when you spend an evening in good company while being served just the right quantity of original food accompanied by a couple of glasses of interesting wine.
That was my case yesterday evening. The hosts had prepared some mouth-watering verrine style starters, offered a selection of hot and cold finger food and as a real surprise they generously served a home made foie gras, perfectly cooked and seasoned. A beautiful thing; a highlight of a perfect cocktail dinatoire.
http://frenchfoodfool.com/2010/03/20/pardon-me-cocktail-dinatoire/
Jak się ubrać na taką imprezę? Zwłaszcza, że cały dzień spędzę na obradach???
O obradach więcej pod linkiem
Przed wejściem do Hellenic Pasteur Institute, gdzie odbywały się obrady
Miejsce obrad Hellenic Pasteur Institute
Po obradach obowiązkowa wizyta dla każdego turysty odwiedzającego Ateny - uroczysta zmiana warty pod parlamentem
Więcej o tej konferencji
https://modnediagnozy.blogspot.com/2017/03/ateny.html
https://modnediagnozy.blogspot.com/2017/03/obrady-w-atenach.html
https://modnediagnozy.blogspot.com/2017/03/lunche-podczas-obrad-w-atenach.html
Krystyna Knypl
GdL 10 / 2021
Następna akredytacja w Atenach
Kolejna konferencja w Brukseli, w której miałam zaszczyt uczestniczyć dotyczyła komórek macierzystych.
Obrady odbywały się w hotelu Crown Plaza Brussels La Palace
Otwarcie obrad
Logo konferencji
Mieszkałam w stylowym Hotel des Colonies, położonym walking distance od miejsca obrad. Dotarcie do hotelu zajęło mi trochę czasu
Dziennikarz uczestniczący w press room
Po obradach pora na lunch. Intrygująca potrawa w środkowej części talerza, miałam wrażenie, że to zapieczone w cieście resztki wędlin ze śniadań ;)) Okazuje się, że zapiekanka nazywa się teryna. Pierwszy raz słyszę takie słowo, pochodzi z francuskiego terrine.
Od nadmiaru wrażeń może zakręcić się w głowie ;)
Jako pamiątkę z Brukseli przywiozłam czekoladki Godiva
Więcej o tej konferencji
https://modnediagnozy.blogspot.com/2017/03/imi-brussel-maj-2014.html
https://modnediagnozy.blogspot.com/2017/03/imi-brussels-obrady-2014.html
Krystyna Knypl
GdL 10 / 2021
Następna akredytacja
Jedna z ciekawszych i bardzo owocnych konferencji w Brukseli.
Zakwaterowanie Martin's Brussels EU ****
Krystyna Knypl
GdL 10 / 2021
Następna akredytacja
PODRÓŻ Z ZAGUBIONYM BAGAŻEM
Zakwaterowanie: Sheraton Hotel ****
Gazeta dla Lekarzy po raz pierwszy na europejskich salonach i od razu podróż business class, wiedzą w tej Brukseli jak podejmować VIP-ów ;).
Wieczorem docieram na miejsce obrad, które odbywają się w hotelu Sheraton
Krystyna Knypl
Konferencja była poświęcona zastosowaniu tapentadolu w leczeniu bólu przewlekłego
Miejsce obrad
Tak na gorąco opisałam spotkanie z tą poduszką:
Jakie oczy ma strach?
Intruz w pokoju hotelowym może przybierać bardzo różną postać – bywa mały lub jest całkiem sporych rozmiarów. Nieruchomy lub ruchliwy. Łatwy lub trudny do usunięcia. Zawsze nieproszony i nie oczekiwany. Rzadko kiedy da się łatwo go pozbyć. Często spotykane zamki w drzwiach pozwalające na niewielkie uchylenie drzwi nie zawsze są dostatecznym zabezpieczeniem.
Osobliwą formą intruza były w jednym z brukselskich hoteli były poduszki. Na ich pokryciu była umieszczona wyrazista twarz kobiety, która sprawiała wrażenie, że jest obecna w pokoju jeszcze inna osoba. Po chwili zauważyłam druga poduszkę… o nie, tego już za wiele! Dwie obce kobiety w moim pokoju. Wsadziłam poduszki do szafy ;)).
Podobne odczucia miała chyba jedna z uczestniczko konferencji, bowiem swoje na wystąpienie przyniosła identyczną poduszkę i położyła ją na mównicy, zaczynając od słów: Są dwie Giny, ta która stoi przed wami i ta której wizerunek z łzą jest na poduszce. Ta druga to Gina owładnięta bólem. Ponieważ konferencja była poświęcona nowemu lekowi przeciwbólowemu, uznałam, że Gina miała dobre wejście. Jest zresztą ciekawą prezenterką, mówi ze swadą, walczy o prawa osób z fibromialgią.
Wystrój tego pokoju był nadmiernie designerski, wszystko pewnością świetnie prezentowało się na zdjęciach i wykresach, ale niepotrzebnie zajmowało uwagę użytkownika. Poczynając od coffemakera, który z trudem uruchomiłam, poprzez poduszki, na kranach kończąc. Krany są zawsze dla mnie największą zagadką w każdym hotelu od Hiltona poczynając na skromnym hostelu w Puerto Iguazu kończąc. Internetu nie było, ale złapałam jakąś sieć gdy podeszłam do okna.
Krystyna Knypl
GdL 10 / 2021
Fot. Z archiwum autorki
Następna akredytacja