Dlaczego kochamy murale?

Alicja Barwicka

Jeśli założyć, że zdecydowana większość pierwszych ludzi mieszkała w jaskiniach, to rysunki naskalne były pierwszymi muralami. Są wiec równie stare co ludzkość, a jeśli towarzyszyły nam od zawsze, to raczej były i nadal są potrzebne. Okazuje się, że nawet zabiegany, uwikłany w zawiłości współczesnych technologii i ideologii człowiek XXI wieku potrzebuje czasem kontaktu z tym szczególnym rodzajem sztuki. Dzisiaj tak jak przed setkami tysięcy lat mieszkańcy swoich współczesnych jaskiń opuszczają je rano i zanim obiorą właściwy kierunek wędrówki ich wzrok przelotnie ogarnie najbliższe murale.

Czestochowa 1

Nie ma znaczenia, że tematyka tych współczesnych mocno się zmieniła, nie ma też znaczenia, że zmieniła się technika wykonania, bo dzisiaj mamy zbyt mało czasu na sporządzenie naskalnego rysunku korzystamy więc ze środków pomocniczych, bo sam rylec nam już nie wystarcza. Mamy na tę pracę mniej czasu, ale też ściany naszych mieszkalnych jaskiń są dziś zdecydowanie większe i wobec bardziej gładkiego, równego podłoża rysunek jest zazwyczaj odpowiednio duży, a tym samym bogatszy w detale. Tak jak od zawsze nie wszyscy tworzyli i tworzą murale, bo w każdej populacji prawdziwych artystów jest tylko kilka procent.

 Mural foto

Po co ludziom  murale?

Mural nie może być mały, bo zamieszczony na nim przekaz ma w założeniu dotrzeć do wielu odbiorców. Kiedy w najdalszej udokumentowanej przeszłości forma i treść rysunku miała mieć kilkunastu czy nawet tłumu, bo kilkudziesięciu widzów nie trzeba było 200 m²  powierzchni, bo obraz polowania z udziałem nawet dwóch bizonów i kilku myśliwych nie stawiał dla artysty takich wymagań, skąd zresztą wziąć taką wysoką i w marę równą skałę? Współczesne murale upodobały sobie w szczególności mieszkalne blokowiska miast w każdej szerokości geograficznej. Powstają w miastach małych i wielkich ocieplając ich wizerunek, ciesząc barwami oko, a głowy – przekazem. Jak inne formy sztuki mural to nie tylko doznania estetyczne, ale to przede wszystkim przekaz. Tu również od tysięcy lat nic się nie zmieniło, bo mural, to przekazana przez artystę „pismem obrazkowym” konkretna treść, a jej celem jest dotrzeć do odbiorców, zająć przez chwilę ich uwagę przypomnieć im kogoś lub coś, podpowiedzieć rozwiązanie problemu czy natchnąć nowatorskim pomysłem…

Poznan 1

Na własnym podwórku

W polskiej rzeczywistości wielkie płaszczyzny ścian wielopiętrowych domów, na których przez lata narastała liczba zacieków i płacht odpadającego tynku dzięki muralom zaczęły żyć nowym, kolorowym życiem. Co roku rośnie liczba miast, czy dzielnic, które szczególnie ukochały murale, a budowane w latach powojennych, zwłaszcza w ostatnich dziesięcioleciach osiedla mieszkaniowe zyskują dzięki temu na architektonicznej urodzie. Cały świat zna przecież polski piękny poznański mural wykonany w technice 3D Opowieść śródecka z trębaczem na dachu i kotem w tle , a dostrzeżenie przez znawców materii jego artystycznego piękna zainspirowało wyraźnie kolejnych twórców. Również bogata w murale Częstochowa posiada kilka przepięknych o charakterze bajkowym, ale też jeden szczególny „szufladowy”, bo jak każdy wie, nie tylko dzieciaki chcą mieć własną szufladę, niektórym taka potrzeba pozostaje na całe życie, temat jest więc wart upamiętnienia. Przybywa polskich murali w wielu tematycznych kategoriach. Znajdziemy tu murale patriotyczne, sportowe, ekologiczne, bajkowe, historyczne i futurystyczne oraz poświęcone pamięci szczególnych osób i miejsc. Im większy zamieszkały obszar, tym więcej murali. To dzięki nim więcej osób pamięta o konkretnych wydarzeniach, o kultowych filmowych bohaterach, o historycznych bitwach, ale i o legendarnych i bajkowych postaciach.

Poznan 2

Sypialnia pod znakiem murali

Przykładów twórczości tego rodzaju jest w Polsce pod dostatkiem i nowych murali ciągle przybywa. W wielkiej warszawskiej sypialni jaką jest dzielnica Ursynów aż roi się od murali. Dostrzeżmy chociaż niektóre z nich; Począwszy od ilustracji bitew, przez upamiętnienie roli polskich pogromców Enigmy, bohaterów ostatniej wojny, ofiar niemieckich obozów koncentracyjnych (mural KZ Ravensbrück), września 1939 r, powstania warszawskiego, żołnierzy wyklętych (mural poświęcony rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu), przez kultowe filmowe postaci zwłaszcza z kręconego tutaj serialu Alternatywy 4 (mural Klatka i mural Stanisława Anioła), przez legendy sportu (Kazimierz Deyna, czy warszawski niezapomniany dżokej Stanisław Sałagaj), czy legendy estrady (Krzysztof Krawczyk). Cały szereg ursynowskich murali dotyka problemu ochrony przyrody (Niedźwiedź i motyl, Jaskółki, Ptaki, Mała łąka Jerzykiada), są też murale bajkowe (Calineczka) czy warszawska śpiąca syrenka (Ursynów to przecież sypialnia Warszawy). Oczywiście nie tylko Ursynów szczyci się muralami, bo cała stolica jest nimi ozdobiona, a każda dzielnica ma te swoje ją tylko charakteryzujące. Przecinające miasto metro też ma w tej sprawie coś do powiedzenia, a przecież każdego dnia do kolejnych stacji metra zmierzają tysiące osób, które przed zejściem na peron zerkają na murale przypominające chociażby imiennika dzielnicy Juliana Ursyna Niemcewicza, czy postacie serialu Czterdziestolatek.

Czestochowa 2

Nie da się ukryć, że murale były i są nadal bardzo ludziom potrzebne. Zmieniały się epoki, systemy, granice państw, a sztuka przekazu treści „pismem obrazkowym” prosta i czytelna dla odbiorcy trwa i ma się całkiem dobrze. Gdybyśmy ich nie kochali, pewnie by powoli znikały, ale są, cieszą oko, czasem zmuszają do refleksji, często do uśmiechu…

Czestochowa 3

I oby tak dalej!

Alicja Barwicka

GdL 8/2023