Gwiazdy nowe, metody stare

W zasadzie nie interesuję się polityką, ale dość powszechny zachwyt nad wystąpieniem przedstawiciela partii Razem w debacie telewizyjnej przed kilkoma dniami zachęcił mnie do zapoznania się z programem wyborczym, w szczególności dotyczącym ochrony zdrowia i lekarzy.

Przeczytałam w nim, że cyt. „Jednocześnie zwiększymy kontrolę izb lekarskich nad lekarzami działającymi niezgodnie z obowiązującą wiedzą medyczną” oraz cyt. „Przywrócimy godność zawodom pielęgniarek, salowych, ratowników i opiekunów medycznych, coraz bardziej potrzebnych w starzejącym się społeczeństwie.”.

Na podstawie tych fragmentów programu odnoszę wrażenie, że partia Razem nie wie, że istnieje ustawa o izbach lekarskich (http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20092191708).

Samorząd lekarski jest niezależny w swym działaniu i podlega jedynie przepisom prawa, nigdy zaś zachciankom, wyobrażeniom oraz fantazjom partii politycznych.

Czasy, w których partie polityczne mówiły lekarzom, co mają robić, są zdecydowanie niechlubną kartą w dziejach ludzkości, wiara zaś, że wzmożona kontrola rozwiąże wszystkie problemy, przywodzi na myśl słynną frazę „zaufanie dobre, ale kontrola lepsza”.

Najwyraźniej partia Razem uważa, że godność zawodu lekarza nie została naruszona, nie jest po wielokroć naruszana i nie wymaga ochrony. Czy wspomniane starzejące się społeczeństwo nie będzie wymagało lekarzy, skoro nie są oni wymienieni jako przedstawiciele zawodu godnego ochrony?

Wszystko to jednak ma smutniejszy i głębszy kontekst – oto lata antylekarskiej polityki uprawianej przez wszystkie partie z naszej sceny politycznej wydają zatrute owoce – młode pokolenie aktywistów partyjnych nie umie inaczej, niż na antylekarską nutę mówić o problemach ochrony zdrowia.

Nie od dziś wiadomo, że polityka pożywia się konfliktem jako formą istnienia białka, ale dla medycyny, lekarzy i pacjentów to nie jest możliwe do zaakceptowania.

Krystyna Knypl

sierpimlotDSC02525 1400

Fot. Krystyna Knypl