Matylda Przekora
Krystyna Knypl (nazwisko panieńskie Łapińska) urodziła się na Podlasiu w rodzinie szlacheckiej pieczętującej się herbem Jelita, przyznanym jej pra-pra-dziadkowi Wincentemu Anastazemu Łapińskiemu 29 sierpnia w roku 1865 (czyli 158 lat temu) przez Heroldyę Królestwa Polskiego.
Dokument potwierdzający szlacheckie korzenie Krystyny
Jak zostać szlachcicem?
Charakterystyka szlachty polskiej
Wincenty Anastazy Łapiński miła żonę Rozalię,był synem Benedykta Łapińskiego ze wsi Łapy Barwiki.
Łapy Gożdziki
Korzenie ze strony matki, Haliny Hublewskiej, prowadzą do Ksawerego Konopackiego uważanego za założyciela warszawskiej Nowej Pragi. Był on naczelnikiem sekcji Wydziału Górnictwa przy Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu w Warszawie.
Zauważmy, że trasa kolei Warszawsko-Petersburskiej przebiega przez rodzinne miasteczko Krystyny, czyli Łapy! Cóż za symbolika!
Kraj lat dziecinnych
Strach ma duże oczy..., no i loki ;)
Na fotografii, wykonanej w słynnym salonie fotograficznym Władysława Piotrowskiego ( https://wirtualnelapy.dklapy.pl/galeria), widzimy elegantkę z dużymi oczami i jasnymi falującymi lokami.

Krystyna dała się poznać jako front woman już od najmłodszych lat
Kolejna fotografia z dzieciństwa Krystyny (zrobiona w Wysokiem Mazowieckiem, gdzie rodzice Krystyny pracowali w miejscowym liceum. Ojciec był dyrektorem szkoły, a Matka nauczycielką języka polskiego https://jagiellonczyk.org.pl/2021/03/10/historia-lo/) wskazuje, że prezentuje się ona równie interesująco w stroju wizytowym do fotografii, jak i w roboczym stroju do piaskownicy.
Co więcej, ma talent do bycia tzw. front woman! Wczesne opanowanie tej umiejętności przydało się po latach, gdy Krystyna została redaktor naczelną „Gazety dla Lekarzy”. Wiadomo nie od dziś, że Diabeł ubiera się u Prady i wszystkie redaktor naczelne to elegantki, że ho! ho!
W 1948 roku rodzice przenieśli się do Warszawy, gdzie Matka objęła stanowisko kierowniczki bursy studenckiej „Dziekanka” przy Krakowskim Przedmieściu.Otwarcie Dziekanki
Ojciec pracował jako księgowy w stowarzyszeniu wyższej użyteczności publicznej o nazwie „Towarzystwo Burs i Stypendiów”. Matka Halina, zainspirowana rozmowami ze studentami mieszkającymi w Dziekance, zaczęła uczęszczać na zajęcia na Uniwersytecie Warszawskim, początkowo jak wolny słuchacz wykładów tak wybitnych profesorów jak Witold Doroszewski (https://pl.wikipedia.org/wiki/Witold_Doroszewski) czy Artur Sandauer (https://pl.wikipedia.org/wiki/Artur_Sandauer). Po zdaniu dwóch egzaminów została przyjęta na wydział polonistyki i po jego ukończeniu uzyskała tytuł magistra na podstawie pracy o twórczości Aleksandra Fredry.
Praca magisterska
Po ukończeniu studiów Matka Halina pracowała jako redaktor w Państwowym Zakładzie Wydawnictw Lekarskich przy ulicy Długiej. Krystyna odwiedzając matkę w wydawnictwie miała okazję poznać przyszłych luminarzy medycyny, takich jak Bogdan Kamiński, Artur Dziak ( https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/medycyna-oparta-na-wspomnieniach/890-nie-lataj-za-wysoko-bo-cie-nie-zauwaza), którzy także pracowal w PZWL-u. Opowieści o innych autorach, wybitnych profesorach medycyny jak Eleonora Reicher (twórczyni polskiej reumatologii), Antoni Horst, fizjolog ( https://pl.wikipedia.org/wiki/Antoni_Horst), Alicja Blaim, pediatra-endokrynolog ( https://endokrynologiapediatria.wum.edu.pl/content/historia-kliniki-pediatrii-i-endokrynologii) a także obecne w domu egzemplarze słynnych podręczników medycznych redagowanych przez Matkę, takich jak na przykład Historia medycyny Władysław Szumowskiego, niewątpliwie miały wpływ na wybór studiów lekarskich przez Krystynę.
Podczas wakacji powracała chętnie do rodzinnego miasteczka, korzystając z zaproszenia Cioci Frani, osoby pobożnej, wielkiego serca i szlachetności, a także miłośniczki zwierząt. Ciocia Frania miała także talent matematyczny, z którego korzystały wszystkie okoliczne dzieci. Jak wspomniała po latach Henia, koleżanka z dzieciństwa – nie było takiego równania matematycznego, którego Ciocia nie potrafiłaby rozwiązać.
Ciocia Frania, prekursorka ekologicznej gospodarki, przygotowuje chrust do ogrzania mieszkania
Ciocia zawsze miała w swym gospodarstwie konia, krowy, owieczki oraz kota. Jeden z nich znany był z tego, że odprowadzał ciocię do kościoła na poranną mszę świętą. Po odprowadzeniu Cioci wracał do domu, siadał na wysokim słupku ogrodzenia i tak czekał na jej powrót z kościoła.
Poranne przeganianie krów z obory na pastwisko oraz powrót pod wieczór były ceremonią trwale wpisaną w miejscowe obyczaje, a uczestnictwo w nich – ulubionym zajęciem jej Córki Kate, która wiele wakacji spędziła w rodzinnej miejscowości swojej matki.
Owieczki, które początkowo pasły się z krowami na łąkach nad Narwią, z czasem skubały trawę w przydomowym ogrodzie.
Na podwórku u Cioci Frani
Edukacja szkolna oraz studia wyższe
Krystyna jest absolwentką Liceum Ogólnokształcącego nr 27 im. T. Czackiego, które w jej szkolnych czasach mieściło się przy ulicy Karowej w Warszawie. Po zdaniu matury odbyła w latach 1962-1968 studia na wydziale lekarskim Akademii Medycznej w Warszawie. Po piątym roku była laureatką konkursu na wzorowego studenta.W 1967 r. była na 4 tygodniowej wakacyjnej praktyce studenckiej w Instytucie Medycznym w Rydze (http://modnediagnozy.blogspot.com/2021/12/5122021-praktyka-studencka-w-rydze-otwa.html).
W czasie studiów słuchała wykładów wybitnych profesorów o szlachetnych życiorysach. Należeli do nich między innymi chirurg prof. Zdzisław Łapiński (https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/medycyna-oparta-na-wspomnieniach/1244-medycyna-oparta-na-wspomnieniach), Powstaniec Warszawski oraz uczestnik członek Polskiej Misji Medycznej do Ham-Hyn w Korei Północnej (1955) oraz internista prof. Marek Sznajderman (https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/medycyna-oparta-na-wspomnieniach/1069-wspominajac-prof-marka-sznajdermana-1929-2020), u którego zdawała egzamin dyplomowy w chorób wewnętrznych oraz odbywała staż podyplomowy. Po latach odnalazła dokumenty z których dowiedziała się, że był on razem z jej Ojcem więźniem niemieckiego, koncentracyjnego obozu w Sachsenhausen.
Praca w zawodzie lekarza