Kongres European Society of Cardiology w Sztokholmie (2001)
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: ROOT
- Opublikowano: środa, 17.11.2021, 15:26
Krystyna Knypl
Niezapomniany kongres z powodu ciekawych obrad, sympatycznych współuczestników, gala dinner w Sali Błękitnej Ratusza w Sztokholmie, miejsca zakwaterowania, a także zakupów, które służą mi do dziś. Kongres ten, podobnie jak w Barcelonie też nie był wolny od dojazdów zatłoczonymi pociągami do centrum kongresowego. Moja grupa tym razem załapała się na mieszkanie w hotelu Scandic na terenie Sztokholmu, ale z uwagi na duże obłożenie trafiliśmy do maciupeńkich pomieszczeń na poziomie minus jeden, do tego bez okien. Aby uniknąć ataku klaustrofobii, trzeba było wyjść na powierzchnię i udać się na przykład na zakupy na słynną handlową ulicę Drottninggatan, która powstała w XVII wieku i początkowo nosiła nazwę Stora Konungsgatan (Wielka Ulica Króla). W dalszych latach została przemianowana na Drottninggatan, na cześć królowej Krystyny. Poczułam się niczym moja imienniczka i nabyłam kremową bluzkę, która stała się moją ulubioną, granatowy żakiet ze złotym guzikami oraz spodnie do niego, a także zieloną kurtkę.
Zakup strojów był podyktowany uczuciem określanym w języku angielskim jako „underdressed”, które ogarnęło mnie, gdy dowiedziałam się, że gala dinner dla uczestników kongresu odbędzie się w słynnej Sali Błękitnej sztokholmskiego ratusza, w której król Szwecji podejmuje kolacją laureatów Nagrody Nobla.
Co znaczy termin underdressed?
Według słownika Cambridge jest to, cyt. „wearing clothes that are not attractive enough or formal enough for a particular occasion (https://dictionary.cambridge.org/dictionary/english/underdressed), czyli ubranie nie dość atrakcyjne lub nie dość formalne na daną szczególną okazję.
Moja badge'a
Blå hallen czyli Sala Błękitna Ratusza Miejskiego w Sztokholmie, w której gala dinner mają laureaci Nagrody Nobla
Zaproszenie na gala dinner w Sali Błękitnej
Menu gala dinner, w a nim lobster! (czyli homar) - dopiero teraz go zauważyłam!
A tu homary w supermarkecie Casino, w Paryżu
(https://en.wikipedia.org/wiki/Groupe_Casino)
Tematyka homarów gościła już w moim artykule "O diecie polskiej i śródziemnomorskiej" (Antidotum 1999,10,41-47), w którym pisałam tak: Ryby wszyscy znamy. Inaczej jest z frutti di mare. Nie powinniśmy jednak peszyć się zbytnio brakiem doświadczenia z owymi egzotycznymi owcami morza. Los może zesłać nam pomocną dłoń w zupełnie nieoczekiwanych sytuacjach. Mira Michałowska, żona dyplomaty, a jednocześnie znakomita znawczyni kuchni, wzbogaciła swoje doświadczenie ma temat frutti di mare w zupełnie niecodziennych okolicznościach. Pani Michałowska w czasie wojny plynęla małym statkiem handlowym z Francji do północnej Afryki. W książce pod przewrotnym tytułem "Przed kuchnię i od frontu" tak oto opisuje swoje spotkanie z frutti di mare:
Któryś z moich towarzyszy kupił kilka homarów i położył jednego przed mną. Z nieufnością spoglądałam na wielkiego raka. Nie podobał mi się. Ale byłam potężnie głodna, więc otworzyłam scyzoryk, chwyciłam zwierzaka za łeb i już chciałam go przekroić, kiedy siedzący nieopodal Francuz, nie ogolony, nie domyty, jak my wszyscy pan w średnim wieku, krzyknął wielkim głosem "stop" i rzucił się wmoją stronę. wyjąwszy mi energicznym ruchem scyzoryk z ręki zręcznie przekroił homara. Jego rodacy zwrócili na mnie oczy. Patrzyli na mnie z pogardą zmieszaną z politowaniem. Mademoiselle, - powiedział nie ogolony Francuz - proszę sobie zapamiętać: HOmara nie kroi się nigdy, ale to nigdy wszerz. Zawsze wzdłuż. Zawsze.
Z homarami tak już jest, że generują niespodzianki. Niedawno ogładałam menu restauracji mającej się za bardzo elegancką. Jedno z oferowanych dań nazywało się "ogon homara" i kosztowąło 350 zł... Na samą myśl ile mógłby kosztować cały homar może zrobić się człowiekowi słabo. Poza uroczystą kolacją mieśmy także koncert symfoniczny dla uczestników kongresu.
Koncert dla uczestników kongresu
Po obradach zwiedziliśmy Vasa Museum, gdzie eksponowany jest okręt Vasa, który zatonął w 1628 r., a w 1962 r. został wydobyty z dna morskiego. Muzeum robi niesamowite wrażenie pod każdym względem. Uległam czarowi sklepu z pamiątkami i nabyłam tackę z wizerunkiem okrętu, która podobnie jak stroje służy mi do dziś i jest w znakomitym stanie.
Źródło ilustracji:
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/5/5e/Bl%C3%A5_hallen_2009.jpg
W muzeum kupiłam sobie białą tackę z wizerunkiem okrętu, podobnie jak zakupione w Sztokholmie ubrania jest świetna i służy mi do dziś przy przygotowywaniu herbaty oraz mojej ostatnio ulubionej melissy. Inny rodzaj emocji podczas pobytu w Sztokholmie zapewniło nam zakwaterowanie w hotelu Scandic.
Hotel Scandic
Moja kajuta na poziomie - 1
Moja kajuta wejście do łazienki
A w kajucie zaplombowany barek
Bilet na komunikację miejską i podmiejską.
Niezależnie od emocji kwaterunkowo - kulinarnych był to znakomity kongres pod każdym względem.
Opis wina, które podawano do kolacji
Jest to ciemnoczerwone wino z nutami głębokiego fioletu, pełne intensywnych aromatów czarnej porzeczki z pikantnymi nutami białego pieprzu, lukrecji, wanilii, oliwek czarnych i liści laurowych. Na wykończeniu długie i dobrze zdefiniowane taniny. Podawać w temperaturze 16° C, warto je otworzyć 2 godziny przed skosztowaniem.
Winnice z których pochodzą grona, wykorzystane do stworzenia „La Rollande” położone są na równinie poniżej otaczających go wzgórz, gdzie gleby składają się z granitowych i czwartorzędowych rezerwatów przybrzeżnych pozostawionych przez rzekę Isere (glina i żwir). Winogrona są ręcznie zbierane w pełnej dojrzałości, w celu zachowania pierwotnych aromatów owocowych. Następnie wino jest starzone w 100-letnich kadziach dębowych i betonowych przez 12 miesięcy przed butelkowaniem.
I ja tam byłam, miód i wino piłam...
Krystyna Knypl
Więcej o tym wyjeździe
https://modnediagnozy.blogspot.com/2017/03/kongres-european-society-of-cardiology.html
GdL 11 / 2021
Link do wszystkich podróży