AI-Nokio spotyka pracownika korporacji

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/2015-10-17-19-30-11/2027-ainokio-na-wizycie-u-inspektora

Beata Niedźwiedzka

AI-Nokio spotyka pracownika korporacji

AI-Nokio chodził po parku rozmyślając. Chodził i myślał. Nie zauważał spieszących się ludzi, ani bawiących się dzieci. Obojętne mu były nawet psy, które zażarcie szczekały na niego. Każdy z mijających go przechodniów wiedział kim jest, a on AI-Nokio ? Nie. Może to rzeczywiście prawda, że jest cyborgiem – takim pół robotem, pół człowiekiem…. Hmm… To strasznie nie wiedzieć nic o sobie.
Więc AI-Nokio chodził i chodził, tak jakby chodzenie mogło mu przybliżyć prawdę. Myślał i analizował każdy szczegół z przeszłości. Wreszcie zaczął zapadać zmrok, a on zorientował się że jest w nieznanej części parku, w której nigdy do tej pory nie był.
- Hej, hej - gdzieś zza pleców rozległ się głos.
AI-Nokio odwrócił się i wśród drzew zobaczył plac zabaw i huśtającego się człowieka. Właściwie był to mężczyzna, miał około 40 lat, o niskiej, ale szczupłej sylwetce. Machał do niego ręką.
- AI-Nokio zdziwił się, bo nie przypominał sobie, by kiedykolwiek się wcześniej widzieli. Nie chciał być jednak niegrzeczny i machając przyjacielsko podszedł bliżej
- Cześć mam na imię Konrad przedstawił się nieznajomy, a ty?
- A ja AI-Nokio - odpowiedział.

- Co tu robisz na tej huśtawce tak późno wieczorem?
- Nie widzisz ? Huśtam się… ławeczka na której siedział Konrad poszybowała w górę i głośnym skrzyp, skrzyp potwierdziła fakt huśtania.
- Ale dlaczego huśtasz się? Jak dzieci… Jesteś przecież dorosły…. Nie masz nic do zrobienia w domu? I dlaczego tak późno?
- Nie rozumiesz - przerwał Konrad. Ja po prostu kocham to. Gdy ławka idzie do góry czuję jakbym mógł zaraz dotknąć nieba, a jak spada w dół wyobrażam sobie, że jestem w najlepszym na świecie rollercoasterze. Gdy huśtam się czuję wiatr we włosach. To takie piękne. Patrz tam…
Wskazał ręką na miejsce między drzewami gdzie siedział chłopak, w wieku gdzieś około 15 lat, który wyraźnie cieszył się i klaskał, gdy ławeczka huśtawki podnosiła się.
- To jest Wiesiek - wyjaśnił Konrad. Wiesiek ma zespól Downa. Nie miał szczęścia. Urodził się w bogatej rodzinie, która się go wstydzi i dlatego mieszka tu niedaleko; w zakładzie. To dobry chłopak, pomaga każdemu. I nie jest głupi. Ma swój rozum i wie co to jest wolność.
- Popatrz jeszcze tam - AI-Nokio podążył wzrokiem za ręką i zobaczył małego, szarego psa z zakręconym ogonem. Jego głowa wędrowała w górę i w dół w rytmie ruchów huśtawki, a ogon z werwą młócił trawę.

- To Dżeki, bezpański i bezdomny pies. Żywi się tym co znajdzie w śmietniku i co ludzie rzucą z litości. To moi przyjaciele. Zawsze tu przychodzą i mi towarzyszą. A jestem tu już codziennie od 10 lat. Patrz jak cieszą się ze mną. Jak na mnie patrzą. Oni jedyni mnie widzą.
- Jasne - odpowiedział AI-Nokio, nie podzielając entuzjazmu rozmówcy.

- Powiedz mi, przychodzisz tu codziennie i jak mniemam na kilka godzin, czy Ty nie jesteś aby uzależniony?
Konrad z impetem zatrzymał huśtawkę i spojrzał swojemu rozmówcy w oczy.

- Może i tak … drogi przybyszu, może i tak. Nie potrafię z tego zrezygnować, bo ja tu naprawdę istnieję, tylko tu, nigdzie indziej mnie nie ma.
- Wiesz pracuję w pewnej firmie. Tam nikt z nas nie istnieje. Są tylko procedury. Jesteśmy jak wystandaryzowane roboty. Powiedzmy przyjdzie klient. Muszę wtedy powiedzieć:

- Dziękuję, że pan wybrał naszą firmę i obdarzył nas zaufaniem. W czym mogę panu pomoc?. Mam nadzieję, że spełnię pana oczekiwania.

- Następnie mam przytakiwać i potakiwać, przymilać się jak kot, który pożąda świeżego mięsa. Uśmiechać się od ucha do ucha i wykorzystywać wszystkie techniki dobrej komunikacji. Czasem to co chce klient jest po prostu niemożliwe, albo niemożliwe w cenie, którą chciałby zapłacić. To tak jakbyś chciał kupić samochód w cenie dwóch jabłek. Hmmm wiesz nie mogę tak po prostu powiedzieć, że to niewykonalne. Muszę kluczyć i kluczyć bez przerwy się uśmiechając aż klient zrozumie i poczuje się szczęśliwy. To wszystko jest tak strasznie trudne….
- Nie wiem czy robot by to potrafił - zadumał się AI-Nokio, ale Konrad nie usłyszał tego i kontynuował

- Poza tym zabierają ciągle miejsca pracy w ramach robotyzacji. Ostatnio pożegnaliśmy panią Jadzię. Robiła nam ciepłą herbatę czy kawę i sprzedawała bułeczki. A tu nagle pani Jadzia płacze, bo jest już stara i nie znajdzie nowej pracy. W jej małym sklepiku rozpanoszył się robot robiący napoje. Poszliśmy wszyscy do managera. Pani Jadzia jest za droga. A robot Marek jest tani. Pracuje 24/7 i nie wymaga urlopu ani nie choruje. Nie dało się przekonać kierownictwa. Po tygodniu robot Marek się popsuł, a my przynosimy kawę w termosach. Pani Jadzia już nie wróciła. Usłyszeliśmy, że tu jest praca, a nie kawiarnia.

- A poza pracą? Nie masz życia poza pracą?- spytał cicho AI-Nokio. Konrad spojrzał ze smutkiem.

- Popatrz na Perfect City. Ludzie harują do późna wieczór. Pracują ponad swoje możliwości. Po pracy nie mają ani czasu ani ochoty, ani nawet siły na coś innego. Jedyne co robią to imprezy , szybkie randki czyli to samo co huśtanie. By choć przez chwilę poczuć, że istnieją, ale czy to jest życie? Ja innego nie znam - odpowiedział Konrad ze smutkiem w głosie.

Następny odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/2015-10-17-19-30-11/2039-ai-nokio-ponownie-odwiedza-ksiedza

Beata Niedźwiedzka

GdL 8/2022